Dwa elbląskie kangury nie żyją. Czy znajdzie się winny tej tragedii?
W dniu wczorajszym (25 lutego) doszło do dość dziwnej sytuacji. Na policje zgłosił się kierowca samochodu z dosyć zaskakującą sprawą - Niech Pan nie bierze tego za żart, ale po "siódemce" biega... kangur”. Dyżurujący wysłał na obwodnicę patrol. Niestety było już za późno, zwierzę było martwe.
Dwa kangury były na drodze ekspresowej. Oba należały do kompleksu rekreacyjnego Nowa Holandia. Wieczorem, ktoś chciał je najprawdopodobniej ukraść ponieważ siatka została przecięta. Niestety najprawdopodobniej sprawcy tego czynu nie byli w stanie utrzymać zwierząt, co spowodowało ich ucieczką. Jeden z nich wybiegł na obwodnicę i został rozjechany przez samochód ciężarowy. Drugiego kangura znaleźli dziś pracownicy kompleksu na polu, niestety zwierzę też było już martwe. Prawdopodobnie zamarzł.
Jakub Sawicki, oficer prasowy KMP Elblągu poinformował nas, iż koszt zwierząt to siedem tysięcy złotych. Zawiadomienie w tej spawie już zostało złożone, a policja będzie prowadziła dochodzenie w tej sprawie pod kątem włamania z usiłowaniem kradzieży. Według KK za ten czyn grozi nawet do 10 lat pozbawienia wolności.