› sport
13:30 / 18.01.2016

Dwie pieczenie upieczone. Weekendowy dublet Orła

Dwie pieczenie upieczone. Weekendowy dublet Orła

fot. Bartłomiej Ryś

Małymi kroczkami II liga siatkówki grupy pierwszej zbliża się do etapu ostatecznych rozstrzygnięć. Większość drużyn ma za sobą 14 (z 18) rozegranych spotkań, a niektóre nawet 15. Sytuacja na ten moment wyraźnie wskazuje kto był i wciąż jest niekwestionowanym liderem rozgrywek. Orzeł od startu sezonu prezentował wysoką, ale co najważniejsze równą formę i szybko wdrapał się na szczyt tabeli, na którym pozostaje już od przeszło 3 miesięcy. Ostatni weekend (16 i 17) stycznia niczego w tym względzie nie zmienił. E. Leclerc w dwóch kolejnych meczach: zaległym z Treflem Malbork oraz 14 kolejki z Murowaną II Gośliną odniósł trzypunktowe zwycięstwa – najpierw u siebie z Gośliną 3:0, a następnie z Treflem w Malborku 1:3. Dzięki temu na 4 mecze przed końcem rundy rewanżowej zapewnił sobie 1 miejsce w grupie pierwszej (wystarczy zdobyć tylko 1 punkt, by pozbawić resztę stawki matematycznych szans).

Sobotnio-niedzielne wygrane, choć wyrażone zdobyciem pełnej puli, przyniosły sporą dawkę niespodziewanych emocji. Skazywane na pożarcie rywalki z Gośliny i Malborka nie dały się „strawić” jedynej niepokonanej drużynie w II lidze (oprócz AZS-u Opole z grupy drugiej). Styl elblążanek w obydwu spotkaniach był nieco zmatowiały – bez wyraźnego błysku i pazura, które były widoczne w poprzednich starciach. To już jednak ta faza ligowych zmagań, kiedy trzeba oszczędnie gospodarować siłami, gdyż w niedalekiej perspektywie widnieją już play-off'y. Drugą sprawą są chwilowe kłopoty zdrowotne niektórych zawodniczek trenera elbląskiej drużyny, m.in. Moniki Tchórzewskiej czy dopiero powracającej po przerwie spowodowanej urazem Weroniki Wołodko. Nasza młoda rozgrywająca co prawda już wróciła do treningów i gry, ale minie zapewne jeszcze trochę czasu zanim odnajdzie optymalną dyspozycję. Dodatkowo, w rywalizacji z Murowaną Gośliną nie mogła wystąpić libero Agnieszka Kowalczyk, która powróciła jednak na mecz w Malborku.

Być może gdzieś w podświadomości elblążanek zagnieździła się myśl, że praktycznie już zapewniły sobie awans do decydującej fazy o awans do I ligi oraz że w meczu z gorzej notowanymi rywalkami zwycięstwo przyjdzie im z łatwością. Siatkarki z Elbląga doskonale zdawały sobie jednak sprawę, że grają dwa dni z rzędu, dlatego na każde spotkanie należało przeznaczyć konkretną sumę energii. Stąd też zapewne regularne przetasowania w wyjściowej „szóstce” w obu bataliach.

Spotkanie z Murowaną II Gośliną rozgrywane było w dość niesprzyjających warunkach. W hali przy ulicy Browarnej temperatura było zdecydowanie zbyt niska, co znacząco utrudniało odpowiednie wejście w mecz obu zespołom. Szybciej – o dziwo – zaaklimatyzowały się do trudnych warunków przyjezdne. Pierwszy set sobotniego pojedynku zaczął się od szybkiego 3:0 dla gości. Lekko usztywnione elblążanki potrzebowały chwili na włączenie się do gry. Minuty mijały, a z każdą kolejną coraz żwawsze były orlice, co przełożyło się na wynik. Odzyskały prowadzenie i od tego momentu szala zwycięstwa przechylała się to na jedną, to na drugą stronę. W końcowych fragmentach przyspieszyły siatkarki gości, które trafiły na słabszą chwilę elblążanek. Proste błędy w obozie Orła doprowadziły do tego, że Murowana wyszła na prowadzenie 23:21. Perspektywa zwycięstwa w pierwszym secie chyba nieco przygniotła przyjezdne, które w równie łatwy sposób oddały przewagę i w ostateczności pierwszą partię 27:25.

Przezorne podopieczne Jewniewicza i Samulewskiego drugi raz nie pozwoliły sobie na traktowanie rywala z przymrużeniem oka. Od razu po pierwszym serwisie zabrały się do pracy, co dało piorunujący efekt w postaci taśmowo zdobywanych punktów. Elblążanki w drugiej i trzeciej odsłonie przestały popełniać niewymuszone błędy w ataku, wzmocniły przyjęcie i rozegranie (poprawa jakości w tym elemencie była spowodowana powrotem Wołodko), co w zupełności wystarczyło na dzielnie broniące się przeciwniczki. Ambicja musiała ulec żelaznej konsekwencji i Orzeł drugiego seta wygrał do 12, a trzeciego do 16. Komplet punktów został zatem w Elblągu.

E. Leclerc Orzeł Elbląg – KS Murowana Goślina II   3:0   [25; 11; 16]

Orzeł: Markowicz, Frąszczak, Szostak, Waszak, Wąsik, Szczygłowska, Bartnicka, Wołodko, Kaczmarczyk, Giecewicz, Pik, Kańduła, Długołęcka, Wójcicka.

Trener: Andrzej Jewniewicz.

Więcej obaw mogły mieć orlice przed spotkaniem z malborskim Treflem. Niedzielny gospodarz meczu – do pojedynku z Orłem – miał na swoim koncie trzy wygrane mecze pod rząd: z Rumią, Gośliną i Libero (w 2016 roku zatem jeszcze nie przegrał). Problem zespołu z Malborka polegał jednak na tym, że w przeciągu 72 godzin (od 15 do 17 stycznia) miał rozegrać aż 3 mecze – ostatni z elblążankami w niedzielę. W ramach 14 serii malborczanki uporały się więc z Libero Starogard Gdański 3:2, a w awansem rozegranej kolejce 15 z Murowaną II Gośliną 3:0. Zwieńczeniem zatłoczonego weekendu był mecz z liderkami z Elbląga. Trefl był na fali wznoszącej... jednak tylko do niedzieli.

Orzeł dobrze pamięta ostatnie pojedynki w Malborku, które kończyły się dla niego niepomyślnie. Wróciła do zespołu Kowalczyk, ale wciąż poza kadrą znajdowała się Tchórzewska. Pierwsza partia poszła zgodnie z planem – szybko i bezboleśnie, choć gra nie do końca podobała się szkoleniowcowi Orła. W żadnym z rozegranych do tej pory meczów nie wzywał swoich siatkarek na „dywanik” tak często. Najważniejsze, że wszystkie uwagi trenera elblążanki „przelały” na plac gry. Od pierwszej minuty na boisku była Weronika Wołodko, dzięki czemu wypady pod siatkę naszych atakujących często kończyły się skutecznie. Pierwszy punkt dość płynnie powędrował na konto orlic.

Druga odsłona była wciąż kontynuacją pierwszej. Trzy pierwsze akcje przyniosły punkty siatkarkom Orła. Bojowo nastawione malborczanki szybko jednak odnalazły drogę powrotną i przejęły inicjatywę (choć nie tyle przejęły, co oddał ją zespół z Elbląga). Trefl wykorzystał przestój w grze przyjezdnych i seryjnie zdobywanymi punktami wyszedł na prowadzenie 8:4, potem 10:6 i 12:7. Orlice zebrały się w sobie i nadgoniły wynik. To jednak kosztowało sporo sił i gdy tylko elblążanki „doszły” rywalki, zawodniczki gospodarzy znowu przyspieszyły i zrobiło się 19:14. Doświadczenie minionych pojedynków podpowiadało jednak, że to jeszcze nie koniec 2 partii i to się potwierdziło. Orzeł wyrównał rezultat na po 20 i był bliski zgarnięcia 2 seta. Był bliski, ponieważ ostatecznie to Trefl raz jeszcze w tej odsłonie szarpnął bardziej zdecydowanie. Wynik: 25:22.

Trzecia i czwarta część tylko do pewnego momentu były wyrównane. Trzecia do stanu 15:14, a czwarta w zasadzie tylko przez kilka pierwszych minut. Orzeł nie pozostawił złudzeń i pewnie zwyciężył 25:18 oraz 25:20 i zakończył pracowity weekend drugą wygraną – 3 do 1.

Trefl Malbork – E. Leclerc Orzeł Elbląg   1:3   [16; -22; 18; 20]

Orzeł: Wołodko, Frąszczak, Szostak, Waszak, Wąsik, Szczygłowska, Kowalczyk, Markowicz, Kaczmarczyk, Giecewicz, Pik, Kańduła.

Trener: Andrzej Jewniewicz.

W następny weekend drużyna E. Leclerc zagra na wyjeździe z UKŻPS Kościan, czyli 3 zespołem w grupie pierwszej II ligi. W poprzednim pojedynku górą były elblążanki, które wygrały w niespełna godzinę 3:0.

 

2
0
oceń tekst 2 głosów 100%