Dworzec PKP, a sprawa... elbląska
Czas wakacji to czas urlopów i wyjazdów. Jaki środek transportu wybrać? Młodzi ludzie często decydują się na pociąg ze względu na cenę biletu (ulgi). Przypatrzmy się jak funkcjonuje PKP i dworzec w naszym mieście.
Sprawa pierwsza: dokąd pojedziemy z Elbląga?
Najwięcej kursów pociągów REGION jest na trasie Elbląg-Trójmiasto i Elbląg-Olsztyn. TLK natomiast dojedziemy do Szczecina Głównego (dworzec obecnie w remoncie) i Białegostoku. Do tego dorzucimy jeszcze stację docelową Malbork. I to właściwie... tyle. Wygląda to, nie oszukujmy się, biednie, zwłaszcza w porównaniu z kierunkami „kiedyś”. Pocieszyć się można w taki sposób, że wystarczy dotrzeć np. do Tczewa, tam przesiąść się i już właściwie możemy dotrzeć nawet na południe naszego kraju.
Sprawa druga: wygląd dworca
Dworzec w Elblągu otworzono w 1852 roku. Za 5,5 mln zł PKP w latach 2010-2011 przeprowadziło jego modernizację. Co by nie mówić – dziś bardzo cieszy oko. Jest schludnie, czysto, ochrona jak najbardziej funkcjonuje.
Według podziału PKP, dworzec w Elblągu posiada kategorię „C”, czyli rocznie odprawia od 0,3 do 1 mln pasażerów.
Sprawa trzecia: funkcjonalność dworca
Na dworcu znajdują się toalety, poczekalnia, jeden kiosk z gazetami i jeden mini-bar. Zjemy w nim wyłącznie szybkie przekąski np. hot-doga. Gastronomii z prawdziwego zdarzenia brak.
Dworzec w Elblągu to również... „przerwa technologiczna”. Jest zamknięty pomiędzy godzinami 00:00 a 04:00. Dla porównania – na dworcu w Malborku (również kategoria C) takie utrudnienia nie występują. Na ten temat elbląskie media pisały już dużo, że nie warto poruszać tego tematu ponownie. Każdy z nas ma własne zdanie na ten temat.
Jeżeli chodzi o niepełnosprawnych, to muszą oni korzystać z przejazdu przez tory (na perony przechodzimy przejściem podziemnym). Nie jest to prosta przeprawa. Ciężko przejechać w tamtym miejscu wózkiem z dzieckiem, nie wspominając o wózku inwalidzkim. Zresztą, każdy, kto próbował tamtędy przechodzić wie, o czym mowa.
Swoją drogą... Wydano ponad 5 mln złotych na modernizację dworca, a dalej nie można zrozumieć tego, co mówi spiker. Na szczęście (?) ten problem występuje nawet w Warszawie czy też Opolu.
Sprawa czwarta: pozwolenie na nagrywanie dworca?
Próbowaliśmy dziś nakręcić kilka ujęć do naszego cyklu „Bez komentarza”. Niestety, miły pan z napisem „Służba Ochrony Kolei” zabronił nam filmować, chyba że mamy pozwolenie. Nigdy wcześniej o czymś takim nie słyszeliśmy. Rzeczywiście, kiedyś takie pozwolenia funkcjonowały, lecz zostały „zdjęte” ponad dekadę temu i dziś nazywane są „reliktem PRLu”.
Wszystko wskazuje na to, że dworzec w Elblągu to właśnie wspomniany PRL. Szybko przeglądając internet bez problemu znaleźliśmy wypowiedzi rzeczników prasowych (zarówno PKP jak i SOK), którzy potwierdzają, że zgody na nagrywanie mieć nie trzeba. Pan jednak przekonać się nie dał.
A jakie są Wasze doświadczenia z elbląskim dworcem? Zapraszamy do komentarzy!