Dyrektor Browaru: bezpieczeństwo i edukacja są najważniejsze
fot. Konrad Kosacz
Środa 30 października w Browarze w Elblągu była Dniem BHP. W ramach spotkania zostały zorganizowane liczne wykłady specjalistów, pokazy sprzętu ochronnego, wystawy i szereg innych ciekawych atrakcji. Dużą popularnością cieszył się szczególnie pokaz ratownictwa wysokościowego oraz możliwość przyjrzenia się z bliska mobilnemu stanowisku firmy Drager.
Jak mówi Dyrektor Browaru w Elblągu bezpieczeństwo w tej organizacji jest najważniejszym aspektem podczas codziennej pracy. - W grupie Żywiec i Heineken jest tematem numer jeden. Zeszliśmy z nim do poziomu operatora. Na terenie browaru pracują eksperci ds. bezpieczeństwa w ilości 35 osób. Są odpowiednio przeszkoleni. Zostali wybrani spośród pracowników wewnętrznych.
Na drugim miejscu w Browarze Żywiec jest edukacja. - Od 10 lat jesteśmy objęci projektem TPM (Total Project Management – przyp. red.), zawierający tzw. filar safety. W nim pracuje kilkanaście osób z różnych obszarów produkcji. Zajmuje się całą analizą sytuacji w browarze pod każdym względem. Ma przypisane cele i strategie. Cele poszczególnych filarów są spójnie z celem samego Browaru - podkreśla dyrektor.
Dla Korzeniowskiego bardzo cenna jest także współpraca i spotkania z innymi dużymi korporacjami. - Cenię sobie współpracę z Lotosem, Michelinem. Korzystamy ze swoich doświadczeń, co pozwala się rozwijać. Wymieniamy się swoimi spostrzeżeniami wzajemnie – podkreśla Korzeniowski.
Rozmowy i wykłady z zaproszonymi gośćmi to jednak nie wszystko na co mogli liczyć pracownicy browaru. Po godzinie trzynastej mogli z bliska obejrzeć jak powinna wyglądać pomoc i ratownictwo wysokościowe. Zaprezentowano im specjalistyczny sprzęt i techniki odpowiedniego wsparcia dla osoby, która ulegnie wypadkowi podczas pracy na wysokości.
Drager Industry Roadshow
- To polityka firmy polegająca na odwiedzania klientów. W Polsce byliśmy trzeci raz, za każdym w innej lokalizacji. Wóz, z przerwami zimowymi, jeździ po całym świecie. Można było w nim zobaczyć sprzęt izolujący, filtrujący, do ucieczek z niebezpiecznych miejsc. Zobaczyliśmy również sprzęt dla strażaków, odzież ochronną czy detektor do wykrywania obecności gazu - wyjaśnia przedstawiciel firmy Drager.
Odważniejsi mogli również wejść do specjalnej komory, w której mieli możliwość sprawdzić się w ekstremalnych warunkach ratując życie człowieka (zastąpionego wczoraj oczywiście przez manekina). Takie doświadczenie dało obraz jak wygląda pierwsza pomoc w razie wypadku w pracy, któremu towarzyszy ciemne i wąskie pomieszczenie, brak odpowiedniej ilości tlenu i dodatkowo ranny stracił przytomność. Uświadomienie sobie jak ważny w tym wszystkim jest czas reakcji i szybkość udzielanej pomocy, było najcenniejszą nauką jaką wynieśli wczoraj pracownicy z tego pokazu. Oby jednak tych umiejętności nie musieli wykorzystać w rzeczywistości.