Dziewięciu pasłęczan pozwie do sądu Biedronkę
fot. archiwum elblag.net
Byli pracownicy Biedronki szykują pozwy przeciw firmie Jeronimo Martins. Domagają się od sieci odszkodowania za naruszanie ich praw do bezpiecznych i higienicznych warunków pracy. Do kancelarii Lecha Obary zgłosiło się 9 osób z Pasłęka, które były zatrudnione na początku lat dwa tysiące. Takich osób będzie niebawem znacznie więcej.
Sprawa naruszania praw do bezpiecznych i higienicznych warunków pracy w Biedronce stała się słynna w 2003 roku. Bożena Łopacka zatrudniona w Biedronce w latach 2000 – 2004 złożyła pozew w sądzie przeciw sieci handlowej. Domagała się 35 tys. zł za pracę w godzinach nadliczbowych. Sąd Okręgowy w Elblągu po roku uznał roszczenia za zasadne. Jednak sprawa zakończyła się ostatecznie w 2007 roku wypłatą 25 tys. zł. To spowodowało lawinę następnych pozwów.
Teraz sprawa znów wraca.
Orzeczenie Sądu Najwyższego z 2009 roku w sprawie jednej z pracownic Biedronki wyraźnie wskazuje, że warunki pracy w sklepach Biedronki naruszały godność pracowniczą za co należy się zadośćuczynienie. Pozwoliło to nam na ustalenie dochodzonego jego wymiaru na poziomie 3,6 tys. zł za każdy rok pracy
- wyjaśnia Lech Obara, z kancelarii znanej z pomocy poszkodowanym osobom zatrudnionym w Biedronce.
Ponadto uważa on, że zmieniło się, na bardziej pozytywne, nastawienie do roszczeń pracowników. Ponadto już nie obawiają się oni przegranej i chcą zaryzykować wniesienie 5 procent opłaty wartości roszczenia.
Jeszcze jest lęk przed przedawnieniem.
Moim zdaniem wynosi on w tym przypadku 20 lat. A to dlatego, że w sprawie przeciwko Biedronce wszczętej kilkanaście lat temu winnym łamania praw pracowniczych postawiono zarzuty prokuratorskie, a następnie sąd potwierdzając winę: skazał ich lub warunkowo umorzył postępowanie.
To oznacza, że działania ujawnione w sieci nosiły znamiona przestępstwa o których mowa w art 442 par. 2 Kodeksu cywilnego
- przekonuje mecenas Obara.
Zgłosiło się do niego 9 osób z Pasłęka, które były zatrudnione na początku lat dwa tysiące. Chcą dochodzić zadośćuczynienia za naruszenie ich godności w pracy. Trwają ostatnie przygotowywania do wniesienia pozwu.
Pracownicy i kancelaria nie kryją, że liczą na ponowne zainteresowanie sprawą ze strony prokuratury.
Ma ona dokumentację z prowadz0nych dochodzeń wobec osób, którym postawiono zarzuty karne. Wyślemy w tej sprawie pismo do Zbigniewa Ziobry, ministra sprawiedliwości
- ujawnia Lech Obara.
O tym jak odniósł się Jeronimo Martins, właściciel Biedronki do tych informacji podajemy za "Dziennikiem Gazetą Prawną".
(...) kierowane pod adresem sieci zarzuty, dotyczące rzekomego długu wobec byłych pracowników, są nieprawdziwe.
„Należy jasno podkreślić, że mowa o wydarzeniach sprzed ponad dekady, wobec których stanowisko zajmowały wszystkie powołane do tego instytucje.
Wszystkie sprawy, które toczyły się z powództw byłych pracowników sieci Biedronka o godziny nadliczbowe, zostały prawomocnie zakończone. W przypadkach, w których decyzja sądu nakładała na naszą firmę określone zobowiązania, wypełniliśmy je” – podkreśla pracownik biura prasowego Jeronimo Martins. I dodaje, że sieć przykłada ogromną wagę do tego, aby warunki pracy były zgodne z obowiązującymi przepisami prawa pracy oraz BHP.
Powiązane artykuły
Pracownicy Biedronki liczą już tylko na Ziobrę. W nim ostatnia nadzieja
25.05.2017
Stowarzyszenie Stop Wyzyskowi – Biedronka i mecenas Lech Obara poinformowali Zbigniewa Ziobrę, ministra sprawiedliwości o planowanym wytoczeniu procesu przeciwko...
Sprawą „Biedronki” zajmie się sąd w Elblągu. W Warszawie proces trwałby za długo
08.06.2017 komentarzy 1
Najprawdopodobniej jeszcze w czerwcu do elbląskiego sądu trafią pozwy byłych pracowników „Biedronki”, którzy będą domagać się od firmy...