Dziś piątek trzynastego! Czy wierzymy w zabobony?
fot. biznes.interia.pl
Mówi się, że przechodzenie pod drabiną, stawianie butów na stole, stłuczenie lustra lub czarny kot mogą przynieść pecha. Często spotykamy się z sytuacjami, kiedy próbujemy „odczarować” ten moment. Chwytamy się za guzik lub spluwamy przez lewe ramię. Skąd wzięły się przesądy oraz dlaczego w nie wierzymy?
Zabobon jest to ogół wierzeń, w których udział bierze nadprzyrodzona moc. Zwykle są to bezpodstawne i niedające się racjonalnie wyjaśnić praktyki. Najczęściej są pozostałością po dawnych systemach wierzeń, uważane za stare formy magii. Mogą być przejawem zacofania i ciemnoty.
W przesądy często wierzymy jeżeli zgadzamy się z ich przesłaniem. Często szukamy w nich tego, co chcemy znaleźć. Są jednak takie, które od wieków istnieją w naszej świadomości, z którymi spotykamy się na co dzień i automatycznie w nie wierzymy. Jaka jest ich historia i skąd się wzięły?
Pech związany z piątkiem trzynastego narodził się we Francji. Król, Filip IV Piękny, w 1307 roku nakazał aresztować wszystkich francuskich templariuszy. W piątek 13. wykonał na nich egzekucję, spalając na stosie 54 członków zakonu. Już w starożytnych czasach w kotach upatrywano stworzenia demoniczne. Noc kojarzona była z częścią doby, którą władał szatan. Ich wzrok budził grozę i w średniowieczu wiązany był z rzucaniem przez koty uroku, powodującego choroby lub nieszczęście.
Kiedyś wierzono, że przejście pod drabiną powodowało, iż opiekuńczy duch człowieka, który siedzi na jego głowie, może zostać strącony. Ponadto przechodząc przez trójkąt, jaki tworzy się między ziemią a niebem, powoduje zaburzenie harmonii świata.
Zbite lustro to 7 lat nieszczęścia (przesąd ten powstał na początku naszej ery, wtedy wynaleziono lustro szklane, jego cena była horrendalnie wysoka, dlatego zbicie go było prawdziwym nieszczęściem).
Poza zabobonami związanymi z pechem istnieją takie o których mówi się, że przynoszą szczęście. Do takich należy spotkanie kominiarza. Przesąd ten ma swoje źródło w czasach, gdy od czystości komina zależało ogrzanie domu. Kominiarz stał więc niejako strażnikiem domowego ogniska. Dlaczego na jego widok łapiemy się za guzik? Do XIII wieku guzik pełnił rolę amuletu. Dlatego łapiąc się za guzik i wypowiadając życzenie, możemy śmiało liczyć, że się spełni.