› bieżące
10:08 / 31.07.2014

Dziura na Nowodworskiej, czyli ile można remontować nawierzchnię

Dziura na Nowodworskiej, czyli ile można remontować nawierzchnię

fot. Artur Garwoła

Parę tygodni wcześniej poruszaliśmy temat pewnego ubytku w jezdni na ul. Warszawskiej. Najpierw przez kilkanaście dni stał tam pachołek. Potem trwał remont. Po nim zamiast dziury było wybrzuszenie. Podobna sytuacja ma miejsce na Nowodworskiej.

Ulicą Nowodworską poruszamy się często ze względu na to, że siedziba naszej redakcji mieści się na ulicy Strażniczej. Od kilkudziesięciu dni po prawej stronie jezdni stoi czerwono-biały słupek. Widoczny z daleka jest znakiem dla kierowców, że w tym miejscu jest poważne uszkodzenie nawierzchni. W godzinach szczytu tworzą się tu korki, ponieważ auta ciężarowe nie są w stanie ominąć ubytku, bez wjeżdżania na przeciwległy pas ruchu.

Wyrwa jest dość głęboka. Najechanie na nią z prędkością 40-50 km/h skończyłoby się zapewne uszkodzeniem pojazdu. Dla kierowców oczywistą rzeczą jest, że taki ubytek trzeba jak najszybciej usunąć. Niestety, miasto nie spieszy się z wysłaniem w to miejsce służb remontowych. Kierowcy mają już dość takich sytuacji.

Podobnie było z ubytkiem na ulicy Warszawskiej. Ostatnimi czasy „modne” zrobiło się stawianie słupków ostrzegawczych. Remont jednej dziury potrafi zająć nawet miesiąc. Z takim tempem pracy wróżę, że kierowcy będą piętrzyć bluzgi pod adresem włodarzy miasta. Na boczny plan zejdą zakończone przebudowy głównych ulic.

Czy naprawdę miasto nie widzi w tym problemu?

5
0
oceń tekst 5 głosów 100%

Zdjęcia ilość zdjęć 7