› biznes
05:27 / 13.10.2020

Efekt strachu i obostrzeń. W ciągu roku liczba bezrobotnych w Elblągu wzrosła o około 900 osób

Efekt strachu i obostrzeń. W ciągu roku liczba bezrobotnych w Elblągu wzrosła o około 900 osób

Rynek pracy w Elblągu przeżywa kryzys. Rośnie bezrobocie. Co więcej, wyraźnie widać, że w ostatnich miesiącach problem zaczyna narastać.

Między innymi temu tematowi poświęcona została konferencja prasowa zorganizowana 12 października 2020 r. przez senatora Jerzego Wcisłę, który poinformował, że  w ciągu roku liczba bezrobotnych w naszym mieście wzrosła o blisko 900 osób (881 od września 2019 r.). We wrześniu 2019 roku w Powiatowym Urzędzie Pracy w Elblągu zarejestrowanych było 2374 osoby, a rok później, we wrześniu 2020 roku, takich osób było już 3255 (stopa bezrobocia wzrosła w tym czasie z 6,4% do 7,9%). W tym samym czasie pojawiło się zaledwie 105 nowych ofert pracy.

Do sierpnia włącznie do Powiatowego Urzędu Pracy w Elblągu zgłoszono informację o zwolnieniach grupowych 66 osób, natomiast w samym wrześniu zgłoszenia objęły aż 156 osób.

Senator Jerzy Wcisła rozmawiał z przedsiębiorcami, którzy podjęli decyzję o zwolnieniu pracowników, w tym z prezesem elbląskiego oddziału Gino Rossi. Z dyskusji wynika, że otrzymali oni wsparcie w pierwszym okresie epidemii, co pozwoliło im utrzymać zatrudnienie przez pewien okres czasu. Nie zlikwidowało to jednak problemów na dłuższą metę.

Senator wskazuje, że urzędy pracy wykorzystały tegoroczne środki oraz nie wiedzą, jakimi programami będą dysponowały w 2021 roku.

Właściciele firm nie mogą czekać w niepewności na to, co może ich czekać w styczniu czy w marcu

– wskazuje polityk, który podkreśla, że potrzebna jest natychmmiastowa i zdecydowanie większa pomoc finansowa dla przeżywających poważne trudności finansowe przedsiębiorców.

Z drugiej strony wiemy, że rząd planuje gigantyczne (109 mld zł) zadłużenie Polski

– zauważa Jerzy Wcisła. 

Sytuacja obostrzeń wprowadzonych przez rząd w zwiazku z tzw. pandemią, a także wszechobecny strach będący pokłosiem bijących na alarm informacji medialnych, powodują że ludzie zdecydowanie ostrożniej wydają pieniądze, jak również ograniczają zakupy wielu produktów na rzecz artykułów pierwszej potrzeby. Obroty firm maleją, a co za tym idzie spadają także możliwości finansowe przedsiębiorstw. Prowadzący działalność biznesową wskazują, że bez wyraźnego wsparcia ze strony państwa nie utrzymają zatrudnienia, a niejednokrotnie również swoich biznesów. Jednocześnie deklarują, że są zmuszeni do ograniczenia działalności, by przetrwać na rynku. Najgorszy jest jednak brak pewności co do przyszłości. O poważnych inwestycjach nie ma mowy, a to przecież one napędzają rynek pracy.

Tymczasem samorząd wojewódzki przeznaczył blisko 40 mln zł w ramach warmińsko-mazurskiej tarczy antykryzysowej. Nabór ruszył w dniu 30 października o godzinie 8.00. Przedsiębiorcy prowadzący mikro- i małe firmy mogli ubiegać się o wsparcie. Pieniądze rozeszły się w 3 minuty i 40 sekund. Wkrótce posypały się skargi. Wielu spośród tych, którzy próbowali złożyć wniosek, zetknęło się ze ścianą. W wielu przypadkach z powodu przeciążonych serwerów nie otwierała się strona internetowa. Byli także tacy, którym udała się niezwykle trudna sztuka złożenia wniosku w rekordowo krótkim czasie. Część takich osób mogło na ekranie przeczytać komunikat wskazujący, że nabór wniosków został... zakończony. 5 października zarząd Warmińsko-Mazurskiej Agencji Rozwoju Regionalnego w Olsztynie podjął decyzję o anulowaniu naboru, wskazując jednoczesnie, że: 

Informacja o nowym naborze ukaże się w najbliższym czasie.

Czy nadzieja pokona niepewność? 

1
0
oceń tekst 1 głosów 100%