Niespełna kilka miesięcy temu wprowadzono nowe przepisy dotyczące zdawania egzaminu teoretycznego na prawo jazdy. Wtedy wywołało to chaos w szkołach jazdy, jak i również przełożyło się na zwiększony stres zdających. Odpowiadamy na pytanie czy widać efekty wprowadzonych zmian i jak one wpłynęły na zdawalność przyszłych kierowców.

Przypomnijmy: od 2013 roku kursanci zdają egzamin teoretyczny na całkowicie nowych zasadach oraz zmienionym systemie. Zmiany objęły m.in. bazę pytań (nie jest udostępniania publicznie), ich formę (multimedialne filmiki, grafiki) oraz ich ilość na egzaminie. Dość poważną zmianą było dodanie limitu czasu na każde pytanie. Tuż po wprowadzeniu nowych zasad powstało wiele komplikacji związanych z nową formą egzaminu teoretycznego. Jak możemy wyczytać w archiwach różnych serwisów internetowych, niektóre WORDy w Polsce miały problem z dostosowaniem sal oraz sprzętu, na którym przyszli kierowcy przystępują do zdawania teorii. Wiele szkół jazdy miało problem z szybkim „przestawieniem” się na nowe zasady, co prowadziło do tego, że kursanci do egzaminu podchodzili nieprzygotowani, co prowadziło do oczywistego – wynik egzaminu: negatywny. Wreszcie sami kursanci narzekali na przygotowania oraz sam egzamin. To wszystko spowodowało, że średnia procentowa wartość osób, które uzyskiwały prawo jazdy zdecydowanie spadła.

Ale to już przeszłość. Od tamtych wydarzeń minął już spory kawałek czasu, więc można się pokusić o poszukanie odpowiedzi na pytania: czy rzeczywiście zmiany były potrzebne? Jak one wpłynęły na zdawalność i, przede wszystkim, cenę egzaminu? Czy dzięki nim będzie bezpieczniej? Odpowiedzi szukaliśmy w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Elblągu pytając zarówno egzaminatorów, instruktorów nauki jazdy jak i również samych kursantów.

Zapraszamy do obejrzenia krótkiej relacji wideo.