› bieżące
08:00 / 28.10.2014

Elbląg, jaki jest, każdy widzi. Jak nadać kolorytu naszemu miastu?

Elbląg, jaki jest, każdy widzi. Jak nadać kolorytu naszemu miastu?

fot. nadesłane

Wiele się już mówiło o naszym mieście: że trudno tu o pracę, że nie ma żadnych możliwości rozwoju, że najlepiej w ogóle stąd uciekać przy najbliższej okazji, bo nic tu człowieka nie trzyma. Są jednak ludzie, którzy udowadniają, że Elbląg da się lubić... mimo wszystko.

O Elblągu sami jego mieszkańcy niekiedy mówią źle. Jest to całkiem zrozumiałe, biorąc pod uwagę rzeczywistość, w której przyszło nam żyć - trudno o pracę (nasze województwo jest w czołówce pod względem liczby bezrobotnych), brak lub bardzo mało perspektyw. Nawet niektórzy młodzi ludzie otwarcie deklarują, że po studiach wyjadą z Elbląga do Gdańska, Olsztyna czy na Mazowsze.

Co o Elblągu sądzą mieszkańcy innych miast, którzy zawitali do nas jako turyści? Czy słyszeliście kiedykolwiek określenie „elblongi”? Nie, to nie jest błąd ortograficzny ani żaden inny. Elblongi to dość pogardliwe określenie tutejszych przedstawicieli subkultury dresiarzy.

Wszyscy doskonale wiemy, z czym kojarzy się dresiarz - z brakiem kultury osobistej i skłonnością do przestępstw. Dziś elblongi to może określenie nie tak powszechne jak parę lat temu, ale nadal pozostało w pamięci wielu mieszkańców.

Niepokojące jest to, że wielu młodych ludzi chlubi się tym, że są lub byli nazywani elblongami, w myśl zasady „nie ważne jak mówią, ważne żeby mówili”. Jest to dla nich bowiem forma popularności.

Chciałoby się rzec - Elbląg, jaki jest, każdy widzi, ale rzecz w tym, że nie każdy widzi albo nie chce widzieć. Może przestańmy narzekać albo przynajmniej nauczmy się czerpać radość z życia, jakie wiedziemy w mieście Piekarczyka. Jak dodać kolorytu naszemu smutnemu miastu? Jak sprawić, by elbląska codzienność nie była tak ponura, za jaką wielu ją uważa?

Lekarstwo na poprawę znalazł pewien młody elblążanin. Radek, miłośnik fotomontażu, postanowił tchnąć nieco życia w znane nam wszystkim miejsca. Jak sam mówi: - Jestem miłośnikiem fotomontażu, nie brakuje mi poczucia humoru i stwarzając tę stronę mogłem połączyć obydwa czynniki. Biorąc pod uwagę fakt że nikt jeszcze nie wpadł na taki pomysł, wziąłem sprawy w swoje ręce.

Korzystając z możliwości, jakie dają nowe media, Radek postanowił zamieścić swoje prace na Facebooku, gdzie jego stronę polubił już prawie tysiąc internautów. - Celem nie jest osiągniecie czegokolwiek lecz spojrzenie z przymrużeniem oka na rzeczywistość, problemy życia codziennego. Jest to swojego rodzaju satyra, której uważam nie powinno zabraknąć w i tak zbyt smutnym życiu codziennym. Chodzi o przywrócenie chociażby na moment uśmiechu na twarzach ludzi.

Wszystkich chętnych, chcących zobaczyć prace Radka, zachęcamy do odwiedzenia jego strony na Facebooku "Elbląg pół żartem, pół serio".

11
0
oceń tekst 11 głosów 100%