› bieżące
13:20 / 05.02.2018

Elbląg. Nie ma chętnych na działkę z pomnikiem

Elbląg. Nie ma chętnych na działkę z pomnikiem

Nie było żadnego chętnego na zakup terenu  u zbiegu ulic Robotniczej, Stoczniowej i Bożego Ciała. W 2017 roku radni zgodzili się na sprzedaż tego terenu, bo tajemniczy inwestor miałby na niego chrapkę. Jednak nie zdecydował się przystąpić do przetargu. 

5 grudnia 2017 roku ukazało się ogłoszenie o przetargu ustnym nieograniczonym na sprzedaż nieruchomości. Mógłby na niej powstać nawet wysoki budynek z mieszkaniami i usługami.  
Szacunkowa wartość terenu wynosi ponad milion zł. Znajduje się on w bezpośrednim sąsiedztwie Starego Miasta. Część nieruchomości jest aktualnie wykorzystywana na miejsca postojowe, a reszta terenu porośnięta trawą i drzewami – nieużytkowana. Znajduje się tam  pomnik, w formie kamienia pamiątkowego, poświęcony Ofiarom Sprawy Elbląskiej. Nabywca będzie musiał go przenieść na pobliski teren miasteczka rowerowego. Znajdzie się on dokładnie naprzeciw środka hali turbinowej, w której doszło do pożaru dwie godziny po północy 17 lipca 1949 roku.
To nie jedyne zastrzeżenie. Oto następne:

Miasto zastrzega sobie prawo odkupu nieruchomości będącej przedmiotem przetargu za cenę równą cenie nabycia nieruchomości przez Nabywcę, w przypadku nie podjęcia przez Nabywcę działań inwestycyjnych.

W przypadku niedotrzymania terminu rozpoczęcia zabudowy do dnia 31 grudnia 2022 nabywca zobowiąże się do zapłaty na rzecz Gminy Miasto Elbląg kar umownych w wysokości po 140 tys. zł  za każdy rozpoczęty rok zwłoki, płatnych począwszy od 2023 roku. To samo dotyczy nie zakończenia budowy do 31 grudnia 2024 roku. 
Zgodnie z prawem może tam powstać hotel, restauracja, sklep, dopuszcza się nawet wysoki budynek z mieszkaniami i usługami. 

Jak się okazało dziś (5.02) w planowanym dniu przetargu nie było żadnego chętnego na zakup terenu z obeliskiem.

Sprawa Elbląska. Przypomnijmy, że bezpieka bezpodstawnie aresztowała pod zarzutem podpalenia  hali turbinowej ponad dwieście osób, kilkadziesiąt z nich otrzymało wyroki wieloletniego więzienia, a pięć kary śmierci, na całe szczęście niewykonane. Pożar wybuchł dwie godziny po północy 17 lipca 1949 roku. (Źródło: „Pożar i szpiedzy” Grażyny Wosińskiej Warszawa 2013 r.)

1
0
oceń tekst 1 głosów 100%