Elbląg. Ostateczny wyrok w sprawie kierowcy hondy. Chodzi o zderzenie z karetką
fot. archiwum elblag.net
Dziś (16.01) zapadł prawomocny wyrok w sprawie kierowcy hondy, która zderzyła się z karetką 3,5 roku temu. Sąd utrzymał w mocy wyrok 6 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania kary na okres 2 lat.
19 lipca 2015 roku na skrzyżowaniu ulic: 12 Lutego i Grota-Roweckiego doszło do zderzenia karetki pogotowia z hondą. Ambulans jechał na sygnale i miał czerwone światło, a osobówka - zielone. Karetka przekoziołkowała kilka razy i uderzyła w lampę uliczną. Kierowca oraz pasażerowie - lekarz i ratownik medyczny, nie odnieśli poważniejszych obrażeń. W hondzie znajdowały się cztery osoby. 37-letni mężczyzna, siedzący obok kierowcy, zginął na miejscu. 20-letni kierowca hondy doznał ogólnych potłuczeń ciała, 33-letnia pasażerka obrażenia żeber i głowy. Najciężej ranna została 21-letnia kobieta, która z obrażeniami płuc i głowy trafiła do szpitala. Przez miesiąc lekarze walczyli o jej życie, dwa tygodnie dziewczyna była utrzymywana w śpiączce farmakologicznej.
Toczyły się osobno dwa postępowania kierowcy karetki i kierowcy hondy.
Sąd uznał winnym kierowcę karetki i skazał go na jeden rok pozbawienia wolności. Karę warunkowo zawiesił na trzy lata. Może prowadzić on pracę zarobkową jako kierowca. Ma zapłacić pięciu osobom po 10 tys. zł zadośćuczynienia.
Dziś (16.01) zapadł prawomocny wyrok w sprawie kierowcy hondy. Jest możliwa tylko kasacja.
Wyrok sądu I instancji utrzymuję z mocy. Natomiast zwalniam z kosztów postępowania sądowego, ponieważ oskarżony jeszcze się uczy
- powiedział sędzia Piotr Żywicki.
Podczas ustnego uzasadnienia wyroku podkreślał, że sąd I instancji rozpoznał sprawę prawidłowo.
Sąd odwoławczy nie opierał się tylko na zgromadzonym materiale śledczym i ustaleniach Sądu Rejonowego, ale poszerzył pole dowodowe. Powołał biegłego z innego sądu okręgowego. Obrona przedstawiała także swoje dowody
- wyjaśniał sędzia Żywicki.
Sąd nie miał wątpliwości, że wyrok I instancji był prawidłowy, także pod względem prewencyjnym i wychowawczym.
Przeciwnego zdania był ojciec kierowcy hondy.
To niesprawiedliwy wyrok. Syn nie przyczynił się do wypadku. Winien był tylko kierowca karetki, który jechał z nadmierną prędkością. Jedyna korzyść to taka, że po tym wypadku karetki na sygnale znacznie zwalniają przed skrzyżowaniem
- przekonywał po ogłoszeniu wyroku.
Ojciec kierowcy hondy raczej nie przewiduje skorzystania z prawa do kasacji.
To nic nie da
- argumentuje.