29-letnia kobieta, która osobową hondą uderzyła w drzewo była pijana. Badanie alkotestem wykazało u niej blisko 2 promile alkoholu w organizmie. W zdarzeniu ucierpieli pasażerowie auta. 22-latek i jego o rok starszy kolega. Obaj trafili do szpitala.

29-letnia kobieta została zatrzymana w policyjnym areszcie. Miała sądowy zakaz kierowania wszelkimi pojazdami. Zdarzenie miało miejsce wczoraj około godziny 20.20 przy ul. Malborskiej. 29-letnia kobieta jadąc hondą civic i wyprzedzając inny pojazd straciła panowanie nad swoim autem i uderzyła w drzewo. Gdy policjanci przyjechali na miejsce zatrzymali 29-latkę. Ta próbowała jeszcze pieszo uciec z miejsca wypadku.

Spod pokrywy silnika rozbitej hondy zaczął wydobywać się dym. Policjanci ugasili pożar gaśnicą. Okazało się że w aucie oprócz kobiety było 2 mężczyzn w wieku 22 i 23 lat. Funkcjonariusze udzielili im pomocy i wezwali na miejsce pogotowie i straż pożarną. 29-latka jeszcze na miejscu wypadku próbowała tłumaczyć policjantom, iż siedziała jako pasażerka na środku tylnej kanapy i na pewno nie kierowała autem. Przeczyły jednak temu obrażenia od uderzenia głową w kierownicę a także relację świadków.

Na miejsce przyjechał również właściciel pojazdu, który przyznał, iż córka zabrała auto bez jego wiedzy, robiła tak też wcześniej. Policjanci ustalili że 29-latka była już wcześniej karana za jazdę autem pod wpływem alkoholu. Z tego powodu miała zatrzymane prawo jazdy oraz wydany sądowy zakaz kierowania wszelkimi pojazdami. Teraz odpowie za złamanie tego zakazu, jazdę po pijanemu oraz spowodowanie wypadku. Może jej grozić kara do 5 lat pozbawienia wolności.

Podkom. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu