Elbląg. Po siedmiu miesiącach wznowiono rozprawę przeciw Biedronce
Sąd Okręgowy w Elblągu wyznaczył termin rozprawy przeciw Biedronce na 28 listopada. Wznowił rozprawę po siedmiu miesiącach. Pozew w lipcu ubiegłego roku złożyło ośmiu byłych pracowników. Domagają się przeprosin i zadośćuczynienia w związku z naruszeniami bhp w sklepach Biedronka.
Nieprzestrzeganie praw pracowniczych w "Biedronce" stało się słynne w 2003 roku. Bożena Łopacka, zatrudniona tam w latach 2000 – 2004, złożyła pozew w sądzie przeciw sieci handlowej. Domagała się ona 35 tys. zł za pracę w godzinach nadliczbowych. Sąd Okręgowy w Elblągu po roku uznał roszczenia za zasadne. Jednak sprawa zakończyła się ostatecznie w 2007 roku wypłatą 25 tys. zł. To spowodowało lawinę następnych pozwów.
Sprawa znów wróciła w 2017 roku. W lipcu do elbląskiego sądu trafił pozew byłych ośmiu pracowników "Biedronki" przeciw firmie Jeronimo Martins. Żądali oni ochrony dóbr osobistych, zamieszczenia stosownej informacji na stronie internetowej sieci handlowej oraz zadośćuczynienia za złe warunki pracy. Są to kwoty nie przekraczające 50 tys. zł (od kilkunastu do kilkudziesięciu tys. zł).
Sąd uznał, że pozew miał pewne braki.
Został on ostatecznie uzupełniony pismem z 18.09.2017 r.
Trwa ustalanie możliwości ugodowego zakończenia sporu w drodze mediacji
- wyjaśniał sędzia Tomasz Koronowski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu.
Nie doszło do ugody. Za to trwała wymiana pism. Odpowiedź Jeronimo Martins na pozew ważyła... 5 kilogramów.
Proces ruszył 5 marca 2018 roku w elbląskim sądzie pracy. Na wniosek pełnomocnika ośmiu byłych pracowników Biedronki, rozprawa odbywa się za drzwiami zamkniętymi. 5 kwietnia sąd zdecydował o odroczeniu rozprawy bez terminu. Zarządzono przesłuchanie świadków, jednego w Poznaniu, a drugiego w Warszawie.
Jak się okazało przerwa potrwa do 27 listopada, na ten dzień wyznaczono bowiem termin rozprawy.
O tym jak odniósł się Jeronimo Martins, właściciel Biedronki do zarzutów swoich byłych pracowników podajemy za "Dziennikiem Gazetą Prawną".
(...) kierowane pod adresem sieci zarzuty, dotyczące rzekomego długu wobec byłych pracowników, są nieprawdziwe.
"Należy jasno podkreślić, że mowa o wydarzeniach sprzed ponad dekady, wobec których stanowisko zajmowały wszystkie powołane do tego instytucje.
Wszystkie sprawy, które toczyły się z powództw byłych pracowników sieci Biedronka o godziny nadliczbowe, zostały prawomocnie zakończone. W przypadkach, w których decyzja sądu nakładała na naszą firmę określone zobowiązania, wypełniliśmy je” – podkreśla pracownik biura prasowego Jeronimo Martins.