Elbląg. Przeciw Biedronce było siedem rozpraw. Nie wiadomo kiedy następna
W lipcu ubiegłego roku do elbląskiego sądu trafił pozew byłych ośmiu pracowników "Biedronki" przeciw firmie Jeronimo Martins. Mija miesiąc od rozpoczęcia procesu. Nie wiadomo kiedy będzie następna rozprawa. Przypomnijmy, że odpowiedź sieci handlowej na pozew ważyła 5 kilogramów.
Nieprzestrzeganie praw pracowniczych w "Biedronce" stało się słynne w 2003 roku. Bożena Łopacka, zatrudniona tam w latach 2000 – 2004, złożyła pozew w sądzie przeciw sieci handlowej. Domagała się ona 35 tys. zł za pracę w godzinach nadliczbowych. Sąd Okręgowy w Elblągu po roku uznał roszczenia za zasadne. Jednak sprawa zakończyła się ostatecznie w 2007 roku wypłatą 25 tys. zł. To spowodowało lawinę następnych pozwów.
W lipcu 2017 roku do elbląskiego sądu trafił pozew byłych ośmiu pracowników "Biedronki" przeciw firmie Jeronimo Martins.
Spółka ma przeprosić za naruszenie dóbr osobistych powodów w postaci godności i prawa do bezpiecznych i higienicznych warunków pracy w okresie ich zatrudnienia w pozwanej spółce. Ponadto każdy z powodów domaga się od pozwanego stosownego zadośćuczynienia w kwotach od 11 tys. 100 złotych do 48 tysięcy zł.
Proces ruszył 5 marca. Odbyło się siedem rozpraw za zamkniętymi drzwiami. Kiedy będzie następna nie wiadomo.
Rozprawę odroczono bez terminu celem przesłuchania dwóch świadków w drodze pomocy sądowej – jednego w Warszawie, drugiego w Poznaniu
– informuje sędzie Tomasz Koronowski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu.