› dzieci i rodzina
08:45 / 19.01.2018

Elbląg. Regularnie zostawiają dzieci w szpitalu

Elbląg. Regularnie zostawiają dzieci w szpitalu

Nasz Alanek - bo tak go nazywamy – chłopczyk pozostawiony w szpitalu przez biologiczną mamę, ma dzisiaj nową, kochającą rodzinę. Takie historie nie zawsze jednak kończą się happy endem. Dlatego wizyta Alana i jego mamy w Oddziale Noworodka tak bardzo wszystkich wzruszyła i podbudowała. Alanek przyniósł wyjątkowy prezent dedykowany komuś maleńkiemu, komu – podobnie jak kiedyś jemu - życie już na starcie przyniosło samotność. To był prezent darowany z głębi małego szczęśliwego serduszka.

Ten efektowny tort nie jest przeznaczony do jedzenia. Aż trudno uwierzyć, ale jest misternie skomponowany z maleńkich pampersów oraz z kosmetyków przydatnych w pielęgnacji niemowlęcia.

- Ten nietypowy torcik był licytowany w Jegłowniku, gdzie mieszkamy – mówi Magdalena Madeja, mama Alanka. – Jednak nowy właściciel przekazał nam torcik ponownie na licytację. Wówczas pojawiła się myśl, by podarować go maleństwu, które – podobnie jak nasz Alan – miało życiowy falstart. Aby ten symboliczny prezent od mojego synka przyniósł teraz szczęście kolejnemu dziecku.

Lekarze i pielęgniarki, pracujące w Oddziale Noworodka, Patologii i Intensywnej Opieki Noworodka potwierdzają, że przypadki, kiedy dzieci są po urodzeniu pozostawiane w szpitalu, zdarzają się, niestety, dość regularnie.

- Tylko w ostatnich trzech miesiącach było troje takich dzieci -  potwierdza lekarz neonatolog Danuta Gojlik.

- Dzisiaj również mamy w oddziale kogoś, kto właśnie czeka na rodziców zastępczych – dodaje ordynator oddziału Barbara Chomik. – I to właśnie do tego maleńkiego człowieczka trafi prezent od Alanka. Wierzymy, że przyniesie mu szczęście. Wiemy, że to jest możliwe.

– Z całego serca pragnę, aby każdemu dziecku, które znajdzie się w podobnej, jak nasz synek, sytuacji, przytrafił się taki życiowy happy end – mówi Magdalena Madeja, mama Alanka. – Aby szczęśliwy los znalazł mu nowych rodziców, dla których stanie się największą miłością i sensem życia. Tak, jak dla nas Alanek. 

Magdalena Madeja pracowała w szpitalu wojewódzkim w Elblągu jako pielęgniarka. Zrezygnowała z pracy, którą kochała, aby być z synkiem, który potrzebuje bardzo intensywnej rehabilitacji i stałej opieki wielu specjalistów. To było najważniejsze.

- Jesteśmy dumne, że mamy koleżankę, która podjęła tak trudną, a jednocześnie tak niesamowicie piękną decyzję - mówią pielęgniarki z Oddziału Noworodka.

Anna Kowalska, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu

2
0
oceń tekst 2 głosów 100%