Elbląg. Stradivarius w rękach artysty oczarował publiczność
fot. Elblag.net
Janusz Wawrowski, wirtuoz skrzypiec zagrał na stradivariusie z Elbląską Orkiestrą Kameralną. Były owacje na stojąco, publiczność wyklaskała trzy bisy. Ten ostatni, solista zagrał solo. Był to Kaprys Grażyny Bacewicz.
Nie co dzień przyjeżdża do Elbląga wirtuoz grający na stradivariusie i to jeszcze występujący z Elbląską Orkiestrą Kameralną. Nazwisko tego lutnika znają nie tylko fani muzyki skrzypcowej. Taki instrument jest wart nawet kilka milionów euro. Jednak tylko za sprawą prawdziwego artysty docenimy ten legendarny instrument.
Janusz Wawrowski jest wrażliwym skrzypkiem i potrafi wydobyć ze stradivariusa wszystkie możliwości brzmieniowe
- zachwalał na początku koncertu, jego prowadzący Sebastian Boguszewski, śpiewak i aktor Teatru Dramatycznego w Warszawie.
Elbląska publiczność oceniła, że konferansjer nie kłamał. Klaskała przy pierwszym utworze, koncercie d-moll Jana S. Bacha nawet między częściami. Sebastian Boguszewski zwrócił delikatnie uwagę na niewłaściwość tego rodzaju aplauzu. Publiczność usłuchała. Po zakończeniu drugiego koncertu, tym razem a-moll Antonia Vivaldiego dała wyraz swojemu uznaniu burzliwymi oklaskami. Warto dodać, że solistą był nie tylko Janusz Wawrowski, ale także Paula Preuss, koncertmistrzyni EOK. Utwory były na dwoje skrzypiec i orkiestrę kameralną.
Pierwsza część była barokowa, natomiast druga stała pod znakiem m.in Edwarda Griega. Muzycy zagrali Suitę w dawnym stylu „Z czasów Holberga”. Solistą był oczywiście Janusz Wawrowski.
Publiczność usłyszała także utwory kompozytorów polskich. W planowanej części zabrzmiało Concertino na skrzypce i orkiestrę smyczkową Mieczysława Weinberga.
Jest mało znany polski kompozytor. Janusz Wawrowski prezentuje jego utwory w najbardziej prestiżowych salach koncertowych świata
- wyjaśniał Sebastian Boguszewski.
Na zakończenie planowanego programu koncertu muzycy zagrali Tryptyk Mariacki, część IV i V Romualda Twardowskiego, współczesnego polskiego kompozytora.
Koncert bardzo spodobał się elbląskiej publiczności. Wyklaskała trzy bisy, nie udało się „wymusić” czwartego. Pierwszy bis to III część zagranego koncertu Vivaldiego, drugi Tryptyk Mariacki, II część. Najbardziej podobał się trzeci bis, był to Kaprys Grażyny Bacewicz, zagrany solo, przez Janusza Wawrowskiego.