Elbląg. Szajka ukradła volkswagena, ale nie potrafiła go uruchomić
50-letni mężczyzna zgłosił kradzież swojego vw golfa, którego wcześniej pozostawił na parkingu. Okazało się, że za za sprawą kradzieży stoją… cztery osoby, które chciały tym samochodem... pojeździć. Policjanci zatrzymali 3 mężczyzn i jedną kobietę. Sprawcy pomimo prób nie mogli jednak uruchomić auta i przepchnęli je dwie ulice dalej. Tam trafili na nich policjanci z patrolu.
To była szybka kradzież i jeszcze szybsze zatrzymanie. Pewien mężczyzna zgłosił, że wyszedł na parking i spostrzegł, że brakuje na nim jego auta. Był nim wv golf. Zadzwonił więc do oficera dyżurnego elbląskiej policji. Ten wysłał na miejsce patrol. Policjanci jadąc sprawdzić zgłoszenie natknęli się po drodze na 4 osoby „majstrujące” coś właśnie przy vw golfie. Postanowili od razu to sprawdzić. Mężczyzna siedzący za kierownicą auta odparł, że samochód niedawno zakupił… Przeczyła jednak temu wyrwana stacyjka i rozłączone pod nią przewody. Okazało się, że jest to właśnie ten, skradziony chwilę wcześniej golf.
Łącznie w kradzież zaangażowane były 4 osoby, które znajdowały się w chwili kontroli w aucie. Najmłodsza była 21-latka, która jak ustalili policjanci wpadła na ten pomysł. Realizacją zajęli się jej trzej koledzy: 48, 46 i 40-latek. Mężczyźni mieli za sobą przestępczą przeszłość. Jednak kradzież takiego samochodu nastręczyła im sporo trudności. Był problem z otwarciem, później z uruchomieniem silnika. Sprawcy postanowili więc przepchnąć auto dwie ulice dalej. Dwie osoby pchały, dwie siedziały w środku mając namiastkę nocnej przejażdżki niemieckim autem. Policjanci przed zatrzymaniem zbadali trzeźwość wspomnianych osób. 21-latka miała 3 promile, dwaj mężczyźni po 2,2 promila a jeden 0,4 promila alkoholu w organizmie. Wszyscy trafili do policyjnego aresztu. Dziś gdy wytrzeźwieli usłyszeli zarzuty kradzieży auta. Teraz odpowiedzą za to przed sądem.
kom. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu