› bieżące
09:04 / 30.07.2018

Elbląg. Testament powstańca warszawskiego

Elbląg. Testament powstańca warszawskiego

fot. Stefan Brzozowski, pierwszy w prawej

Mija 10 lat od śmierci elblążanina Stefana Brzozowskiego, powstańca warszawskiego. Jego pogrzeb miał miejsce na cmentarzu Dębica, właśnie w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego – 1 sierpnia 2008 roku. Stefan Brzozowski pozostawił po sobie testament ze słowami: „Nie zapominajcie o powstaniu”.  

Nie tylko w Warszawie są groby powstańców. W Elblągu na cmentarzu Agrykola jest pochowany piętnastoletni Włodek Skolimowski, harcerz Szarych Szeregów. Chciał zostać astronomem. Kolejny grób; Roman Sulima – Gillow został odznaczony Virtuti Militari za odrzucenie granatu, który oberwał mu rękę. Uratował wielu swoich kolegów. Na cmentarzu Dębica został pochowany Stefan Brzozowski, w dniu rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego – 1 sierpnia 2008 roku na cmentarzu Dębica.  

Zapalmy znicze na ich grobach i innych "elbląskich" powstańców warszawskich!

Po upadku Powstania Warszawskiego wielu jego uczestników nie wróciło po zakończeniu wojny do stolicy. Wyjechali na tzw. Ziemie Odzyskane, także do Elbląga, licząc, że bezpieka nie trafi na ich ślad.

Taki był los  Stefana Brzozowskiego. Od 1946 roku był prześladowany, oskarżony o posiadanie broni palnej oraz o to, że był wrogiem ustroju.

Tylko dlatego, że byłem w AK  jako wróg ustroju zostałem aresztowany. Prawie rok przesiedziałem w więzieniu. Wyszedłem na mocy amnestii z 1952 roku.

Dowiedziałem się, że mój dowódca z powstania mjr Bolesław Kontrym ps. Żmudzin, dowódca 4. kompanii zgrupowania Bartkowiaka, został skazany na śmierć. Stało się to po czteroletnim śledztwie i torturach. Wyrok wykonano w styczniu 1953 roku

- opowiadał mi przed laty. 

Udział w powstaniu był dla Stefana Brzozowskiego najważniejszym wydarzeniem w życiu. Gdy pytałam go czy powstanie było potrzebne, nie miał wątpliwości. Jego słowa powtórzyłam podczas pogrzebu 1 sierpnia 2008 roku:

Po pięciu latach okupacji nadeszła wolność, trwała tylko 63 dni - od 1 sierpnia do 2 października 1944 roku. Tej atmosfery euforii i nadziei nigdy nie zapomnę. Wreszcie, po latach upokorzeń, prawdziwa walka z otwartą przyłbicą o niepodległość.

Nie żałuję, że dowódcy podjęli decyzję o rozpoczęciu powstania. Czekaliśmy na tę chwilę zbyt długo. Wolności nigdy nie dostaje się bez przelewu krwi i poświęcenia. 

Pan Stefan już nie zapali zniczy na grobach swoich przyjaciół z powstania na Powązkach. Gdy wiedział, że umiera, w 2008 roku, z wielkim trudem, ciężko chory pisał wspomnienia. Robił to po to, by pamięć o tych chwilach sierpniowych, przetrwała dla następnych pokoleń. 

1
0
oceń tekst 1 głosów 100%