Elbląg. Trojaczki opuściły szpital
fot. WSZ w Elblągu
Sześć tygodni - tyle potrzeba było, aby nasze trojaczki - trzy dziewczynki urodzone w grudniu ub. roku w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Elblagu - zostały wypisane do domu. Zosia, Marysia i Kasia spędziły ten czas w naszym Oddziale Intensywnej Opieki Noworodka, gdzie pod czujnym okiem lekarzy i pielęgniarek przybierały na wadze i siłach. Dziś (9.02) serdecznie żegnane przez personel szpitala, ruszyły na podbój Malborka:)
Zosia, Marysia i Kasia przyszły na świat 29 grudnia 2017 roku. Ważyły: 1.140, 1.130 i 980 gramów. Po 6. tygodniach ich waga urodzeniowa się podwoiła ( 2.255, 2.410 i 2.220 gramów). Co najważniejsze, lekarze potwierdzili, że są dziewczynki są zdrowe i mogą opuścić szpitalny oddział.
- W szpitalu były bardzo spokojne, dużo spały, raczej nie należały do tych płaczących - mówi mama dziewczynek, Anna Lewandowska, dodając - Mam nadzieję, że w domu też będą takie grzeczne?
"Potrójne szczęście" to pierwsze dzieci państwa Anny i Krzysztofa Lewandowskich z Malborka.
- Kiedy dowiedzieliśmy się, że będziemy mieli trojaczki? - zastanawia się pan Krzysztof - To było już po 2 USG. Wiadomość była mocna, nie powiem, ale zaraz potem wyjechaliśmy na wakacje, więc mieliśmy szansę przemyśleć to wszystko na spokojnie.
- Bardzo czekałam na dzień, kiedy będziemy mogli w końcu całą rodziną wrócić do domu - mówi mama trojaczek, pokazując stosy maleńkich ubranek przygotowanych dla trzech córeczek i zapewniając, że w domu jest "tego wszystkiego" jeszcze więcej! - Na razie pokupowaliśmy dla wszystkich dziewczynek identyczne rzeczy, wiemy jednak, że przyjdzie taki dzień, kiedy każda z nich będzie chciała zaakcentować swoją odrębność.
Zanim jednak dziewczynki zostały "przystrojone do wyjścia" zaliczyły jeszcze niezbędną (!!!) zmianę pampersów oraz ostatnie szpitalne karmienie - równocześnie na trzy pary rąk, bo mamę i tatę musiała tu wspomóc jeszcze pielęgniarka.
- W domu bardzo liczymy na pomoc dziadków. Bez nich byłoby nam bardzo trudno - mówi pani Anna, a z jej twarzy bije energia i uśmiech. - Damy radę - zapewnia.
- Tak długo czekali na dzieci i w końcu się doczekali! - cieszy się mama pani Anny, babcia trzech dziewczynek. - Ja też tyle czasu czekałam na pierwszą wnuczkę. Więc los obdarował mnie potrójnie!
Zosi, Marysi, Kasi a także Rodzicom i Bliskim naszych trzech pięknych dziewczynek życzymy wszystkiego, co najlepsze. Niech dopisują Wam zdrowie i siły! Dobrego, pięknego życia!
AK