Dziś (2.11) służby miejskie zauważyły uszkodzone rękawy przeciwpowodziowe na Bulwarze Zygmunta Augusta oraz na Strażniczej i Grochowskiej. Nie ma wątpliwości, że ktoś specjalnie pociął je nożem. 

W poniedziałek (30.10) i w niedzielę w obliczu zagrożenia powodziowego rozłożono rękawy, tam gdzie sytuacja była dramatyczna. Dziś (2.11) rano okazało się, że zostały one uszkodzone: 5 rękawów było własnością Urzędu Miejskiego, a 7 - Państwowej Straży Pożarnej w Elblągu.   

Część została pocięta w poprzek, a część wzdłuż. Zniszczone rękawy nie spełniają swojej roli.

Jeszcze nie wiadomo, czy jest możliwa naprawa. Straty to około 25 tys. zł. 

- wyjaśnia Joanna Urbaniak, rzecznik prasowy prezydenta Elbląga. 

Na całe szczęście rzeka jest poniżej stanu ostrzegawczego. Nie ma potrzeby układania nowych rękawów. Strach pomyśleć, co by się stało, gdbyby stan rzeki był powyżej alarmowego. 

- To sk.. syństwo

- komentuje Przemysław Siagło, rzecznik prasowy elbląskiej straży pożarnej.