› bieżące
07:45 / 13.04.2013

Elbląska Prokuratura Okręgowa przejęła sprawę morderstwa w Lubawie

Elbląska Prokuratura Okręgowa przejęła sprawę morderstwa w Lubawie

fot. Konrad Kosacz/elblag.net

Jak informuje Polska Agencja Prasowa Prokuratura Okręgowa w Elblągu przejęła w piątek z iławskiej prokuratury śledztwo, które ma wyjaśnić kulisy zbrodni w Lubawie, gdzie we wtorek w domu małżeństwa D. odnaleziono w zamrażalniku ciała trzech noworodków. O ich zabójstwo oskarżono matkę.

Jak poinformowała rzeczniczka elbląskiej prokuratury okręgowej Katarzyna Piwowarczyk, decyzja o przejęciu śledztwa zapadła "w związku z ciężarem gatunkowym tej sprawy".

- Chodzi tu o wyjaśnienie zbrodni trzech zabójstw. Wiadomo, że ciężar gatunkowy takiej sprawy wymaga ogromnego zaangażowania czasowego prokuratora, który tę sprawę prowadzi. Ze względu na to, że prokuratorzy rejonowi prowadzą dużo spraw, że często chodzą na wokandę, powierzenie śledztwa tego rodzaju prokuratorom rejonowym wiązałoby się praktycznie z wyłączeniem ich z normalnej, codziennej pracy. Dlatego przejęliśmy tę sprawę - poinformowała prokurator Piwowarczyk.

Dodała, że choć formalnie decyzja o przejęciu śledztwa zapadła w piątek, to prokurator z prokuratury w Elblągu od rana uczestniczył w sekcjach zwłok noworodków z Lubawy. Sekcje te odbyły się w piątek w Zakładzie Medycyny Sądowej w Gdańsku.

Prokurator Piwowarczyk poinformowała, że obecny przy sekcjach prokurator nie kontaktuje się z Elblągiem i w związku z tym "panuje przekonanie, że sekcje te trwają".

- To będą skomplikowane sekcje, bo trzeba pamiętać, że zwłoki jakiś czas były przechowywane w zamrażalniku. Na ten moment nie możemy powiedzieć, czy uda się ustalić czas i mechanizmy zgonów tych dzieci - przyznała prokurator Piwowarczyk i poprosiła "o cierpliwość".

- Tę sprawę trzeba porządnie wyjaśnić, pośpiech nic tu nie da - podkreśliła prokurator.

Lucyna D., zatrzymana matka trojga zamordowanych dzieci, których ciała przechowywane były w zamrażalniku używanej przez rodzinę lodówki, podczas przesłuchania miała przyznać, że udusiła dzieci. Sąd aresztował kobietę na 3 miesiące.

Mąż Lucyny D., Janusz, który został zatrzymany razem z nią, został zwolniony do domu. Po przesłuchaniu prokuratura nie przedstawiła mu żadnych zarzutów.

Posłanka PO z Warmii i Mazur Beata Bublewicz poinformowała, że wystąpiła w trybie pilnym do ministra sprawiedliwości z interpelacją poselską na temat konieczności zmiany prawa.

"Uważam, że niedopuszczalnym jest fakt przyzwalania członkom rodziny na bezkarne obserwowanie, jak inny członek rodziny zadaje śmierć. Uważam, że artykuł 240 KK p. 3 powinien zostać zmieniony. Mówi on o tym, że osoba najbliższa nie podlega odpowiedzialności karnej, gdy nie poinformuje organów ścigania o przestępstwie popełnionym przez jej osobę najbliższą. Chcę, aby wyłączono z tej zasady najcięższe przestępstwa, czyli przestępstwo zabójstwa" - poinformowała Bublewicz.

Ze wstępnych ustaleń śledczych wynika, że dzieci mogły urodzić się w latach 2009, 2010 i 2013 - po ostatnim porodzie anonimowa osoba poinformowała policję, że "D. przestała być w ciąży, a dziecka nie ma". Informator sądził, że D. sprzedała noworodka, a okazało się, że dziecko zostało zabite i schowane do lodówki, gdzie leżały już ciała dwóch innych noworodków.

Zatrzymanej kobiecie za zabójstwa dzieci grozi dożywocie.

(PAP)

2
0
oceń tekst 2 głosów 100%