Elbląska Straż Miejska nie pomoże odpalić samochodu na mrozie
fot. Bartłomiej Ryś / archiwum elblag.net
Wszyscy to znamy: parkowanie pod chmurką, duże mrozy, jedna noc – akumulator odmówił posłuszeństwa. W wielu miastach w Polsce wystarczy zadzwonić pod numer 986, aby poprosić o pomoc... straż miejską! A w Elblągu? Cóż, mówiąc krótko: nie ma takiej opcji.
Wiele ogólnopolskich serwisów internetowych (w tym Radio Zet) poinformowało, że od początku roku strażnicy miejscy w Rudzie Śląskiej pomagają kierowcom w uruchamianiu samochodów na mrozie. Co trzeba zrobić? Wystarczy zadzwonić pod numer 986 i poprosić o pomoc. Jeżeli strażnicy będą mieli możliwość przyjazdu (tzn. nie będą zajmowali się sprawami pilnymi, związanymi z zagrożeniem zdrowia lub mienia) to w przeciągu kilkunastu minut pojawią się przy naszym unieruchomionym pojeździe z kablami rozruchowymi.
Czy pobierają za to jakieś dodatkowe opłaty? W porównaniu z korporacjami taxi – nie.
Radio Zet przypomina, że podobne akcje Straż Miejska prowadziła już m.in. w Bełchatowie, Częstochowie, Legnicy, Lublinie czy Opolu. A co z Elblągiem?
Karolina Wiercińska rozwiewa wszelkie wątpliwości:
Elbląska straż miejska nie pomaga w odpalaniu pojazdów podczas mrozów.
Co ważne, nikt z mieszkańców nie pomyślał o tym, aby zadzwonić do SM i zapytać o ewentualną pomoc:
Nie odnotowała jak dotąd tego typu zgłoszeń.