Elblążanie uczcili pamięć ofiar grudnia 1970 roku (+ zdjęcia)
fot. Marcin Mongiałło
Rocznica wypadków grudniowych ma w Elblągu wymiar szczególny, gdyż dotknęły one w sposób bezpośredni kilka rodzin mieszkających w naszym mieście. W grudniu 1970 roku zginęło trzech elblążan: kierowca karetki pogotowia – Waldemar Rebinin, kierowca elbląskiego Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji – Marian Sawicz oraz Zbyszek Godlewski, który stał się bohaterem ”Ballady o Janku Wiśniewskim”. 18 grudnia 2018 r. w 48. rocznicę tragicznych wydarzeń pod pomnikiem Ofiar Grudnia 1970 w Elblągu kwiaty złożyli m.in. przedstawiciele rodzin tragicznie zmarłych elblążan, władz samorządowych, służb mundurowych i stowarzyszeń kombatanckich.
Licznie zgromadzeni kibice Olimpii Elbląg odpalili race. Okolicznościowe przemówienia wygłosili wicewojewoda warmińsko-mazurski Sławomir Sadowski, prezydent Elbląga Witold Wróblewski, przewodniczący Zarządu Regionu NSZZ "Solidarność" w Elblągu Grzegorz Adamowicz oraz zastępca przewodniczącego Prezydium Komisji Krajowej NSZZ Solidarność Tadeusz Majchrowicz.
Wypadki grudnia 1970 miałem sposobność przeżywać osobiście jako student Uniwersytetu Gdańskiego Wydziału Humanistycznego (kierunek Historia). Byłem wtedy w Gdańsku i byłem zaskoczony skalą ofiar. Podwyżki cen, a także walka o godność robotników, którzy reprezentowali wówczas całe społeczeństwo, spowodowały protest. Robotnicy mieli w sobie spuściznę i dziedzictwo pamięci. Pamięć jest bardzo ważna, bo mieści się w niej tradycja, tożsamość i wartości, takie jak: Bóg, Honor, Ojczyzna; ale również takie jak te, które zostały wypromowane w okresie miedzywojennym: kochaj Polskę, bądź dobrym Polakiem, słuchaj matki, słuchaj starszych. Ta młodzież dzisiaj jest też tutaj obecna. Widzę tutaj reprezentację liceów i to są te pokolenia, które przejmą po nas tę spuściznę. Musimy pielęgnować tę pamięć.
Grudzień pochłonął liczne ofiary. Te dane, które podał Wojciech Roszkowski to 45 osób zabitych i wiele rannych, wśród nich znajdują się również elblążanie: Waldemar Rebinin, Zbyszek Godlewski i Marian Sawicz. Serdecznie pragnę tutaj pozdrowić siostrę świętej pamięci Mariana Sawicza.
Miesiąc grudzień, przed Wigilią. Czekali na Wigilię, czekali na Święta, czekali na Nowy Rok. Czekały rodziny, ale się nie doczekały. Spotkała ich śmierć, ale ta śmierć nie poszła na marne, bo my dzisiaj oddajemy im pamięć, oddajemy honor i szacunek. Można powiedzieć, że to kolejny etap w walce o to, żeby Polska była niepodległa. Później pojawiła się "Solidarność" – masowy ruch ogarniający całą Polskę...
– mówił wicewojewoda Sławomir Sadowski.
W rocznicę tragicznych wydarzeń sprzed 48 lat spotykamy się pod elbląskim pomnikiem Ofiar Grudnia 1970, by uczić pamięć tych, którzy wówczas zginęli.
Dzisiejsze obchody rozpoczęliśmy rano, jak co roku, od zapalenia zniczy na grobach elblążan poległych w grudniu 1970 roku. Przywołujemy w ten sposób pamięć Zbyszka Godlewskiego, o którym powstała słynna Ballady o Janku Wiśniewskim i Waldemara Rebinina, którzy polegli w Trójmieście. Przywołujemy również Mariana Sawicza, który zginął w Elblągu od kul funkcjonariusza Milicji Obywatelskiej. Zginął nieopodal pomnika, gdzie teraz stoimy –przy wejściu do jednego z budynków przy ulicy 1 Maja. Miejsce jesgo tragicznej śmierci upamiętnia tablica, gdzie często płoną znicze. Elbląg – miasto symbol i świadek tamtcyh wydarzeń – pamięta o Was. To nasza szczególna powinność, bo tragedia 1970 roku działa się na ulicach naszego miasta, ukazując wprost mieszkańcom, jak decyzja polityczna komunistycznych władz może mieć wpływ na los jednostki.
Pamiętamy, że źródłem grudniowej rewolty i późniejszej masakry było nieliczenie się z obywatelami, drastyczne podwyżki cen na podstawowe artykuły spożywcze tuż przed świętami. W tych warunkach umęczeni robotnicy zdecydowali się wyjść na ulice Szczecina, Trójmiasta, a 15 grudnia do prostestów przyłączyli się również robotnicy z Elbląga. Czując ogromne rozgoryczenie, podjęli protest i manifestując swoje niezadowolenie wychodzili z zakładów pracy na ulice. Władze komunistyczne nie zakładały jednak możliwości rozmów z protestującymi i komitetami strajkowymi, jakie wyłaniały się sposród robotników. Zdecydowano się na rozwiązanie siłowe, brutalnie tłumiąc protesty; wysyłając wojsko i policję naprzeciw tłumu. Szacunki mówią, że w grudniu 1970 roku zginęło 45 osób. Największa msasakra miala miesjce w Gdyni, gdzie zginęli ci, którzy rano zmierzali do pracy.
Jakże daleko jest tej tragedii do propagandowego sformułowania wydarzenia grudniowe za którym starano się ukryć rozmiar masakry. Nie udało się, a pamięć o zabitych przechowywały rodziny i koledzy poległych robotników [...]
Dziś szczególnie pamiętamy, że pokojowe zwycięstwo "Solidarności" prowadziło przez dramat grudnia 1970 roku.
– mówił prezydent Elbląga Witold Wróblewski.
--------------------------------
W tegorocznych obchodach rocznicy Grudnia 1970 roku uczestniczyła siostra Mariana Sawicza zastrzelonego przez funkcjonariusza MO – Hanna Haufa-Janowska. 6 lat temu w rozmowie z Joanną Siudak – wówczas dziennikarką naszego portalu – wspominała wstrząsające wydarzenia sprzed lat:
Po skończonej pracy, Marian zaszedł do przyszłej żony – mierzyła u krawcowej ślubną garsonkę, następnie wstąpił do baru mlecznego przy ulicy 1 Maja. W chwili kiedy stał na schodach, z przejeżdżającej Nysy rozsunęły się drzwi i padł strzał, kula przeszyła mojego brata poniżej ucha
Dowiedziawszy się od sąsiada, że zabito Mariana, udałam się z mamą do komisariatu. W szpitalu skłamano, że nie ma ciała mojego brata. Milicjant zapewnił nas, że w Elblągu nie ma żadnej ofiary śmiertelnej. Nie uwierzyłyśmy w to. Pierwsze kroki skierowałyśmy pod bar mleczny. Zauważyłyśmy ciemną kałużę, nadjeżdżający patrol wojskowy przekonywał nas, że to nie krew, a my chciałyśmy w to uwierzyć. Postanowiłyśmy wrócić do domu. Z daleka zauważyłam światła samochodu. Poinformowałyśmy milicjantów, wyczuwalnie będących pod wpływem alkoholu, że szukamy Mariana Sawicza. Jedyna reakcja, z jaką się spotkałyśmy, to śmiech, który do tej pory słyszę w uszach. Mam żal, że do dzisiaj nikt nie przeprosił nas za minione wydarzenia
Elblążanie – ofiary grudnia 1970 roku
Zbyszek Godlewski został zastrzelony 17 grudnia przez żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego. Stało się to nieopodal przystanku Szybkiej Kolei Miejskiej Gdynia Stocznia, po jego przyjeździe do pracy z Elbląga. W chwili śmierci miał 18 lat. Po tym incydencie protestujący przemaszerowali z jego ciałem niesionym na drzwiach ulicami Gdyni.
Architekt Krzysztof Dowgiałło (ur. 1938) napisał tekst słynnej Ballady o Janku Wiśniewskim w oparciu o osobiste doświadczenia. Był świadkiem tamtych wydarzeń. Zainspirowała go historia młodego mężczyzny niesionego na drzwiach. Nie znał on nazwiska ofiary, więc użył przypadkowego imienia i nazwiska: Janek Wiśniewski. Widok pochodu niosącego na drzwiach zabitego chłopaka wywarł na nim wstrząsające wrażenie. Chwycił za pióro...
Tadeusz Marian Sawicz zginął 18 grudnia 1970 r. – został śmiertelnie postrzelony w głowę przez funkcjonariusza Milicji Obywatelskiej w chwil, gdy wychodził z baru mlecznego przy ul. 1 Maja w Elblągu. Zginął na miejscu. Godnym odnotowania jest fakt, że nie brał udziału w manifestacjach. Jego narzeczona była w ciąży, a tydzień później, w pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia, miał się odbyć się ich ślub. Po 1989 roku skwer, niedaleko którego zginął Marian Sawicz, został nazwany jego imieniem.
Waldemar Rebinin urodził się w 1944 r. w Grójcu w województwie mazowieckim, ale od 1947 roku mieszkał w Elblągu. Ukończył szkołę zawodową w Starogardzie Gdańskim. W 1967 r. ożenił się i przeprowadził do Gdańska. W 1968 r. przyszła na świat jego córka, a w 1970 – syn. W dniu 15 grudnia 1970 r. był w pracy –jako kierowca prowadził wówczas oznakowany samochód sanitarny, którym przewoził zaopatrzenie medyczne do przychodni kolejowej przy Dworcu Głównym w Gdańsku. Około godz. 14.00 w jego okolicach został śmiertelnie postrzelony w głowę przez funkcjonariusza Milicji Obywatelskiej.