Elblążanie uczcili pamięć ofiar II wojny światowej (+ zdjęcia)
fot. Marcin Mongiałło
W rocznicę wybuchu II wojny światowej elblążanie uczicili pamięć jej ofiar, oddając hołd wszystkim poległym wówczas Polakom.
Wiceprezydent Janusz Nowak rozpoczął swoje przemówienie od słów, które wypowiedział 5 maja 1939 roku w Sejmie RP minister spraw zagranicznych Józef Beck:
Pokój jest rzeczą cenną i pożądaną. Nasza generacja, skrwawiona w wojnach, na pewno na pokój zasługuje. Ale pokój, jak prawie wszystkie sprawy tego świata ma swoją cenę, wysoką, ale wymierną. My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest tylko jedna rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenną. Tą rzeczą jest honor
Dla nas mieszkańców Elbląga ważne jest, że w wyniku traktatów pokojowych kończących drugą wojnę światową, nasze miasto, stało się ponownie częścią Rzeczypospolitej, a wśród nowych mieszkańców pojawili się ludzie z różnych stron dawnej Polski, także z utraconych Kresów Wschodnich. Wspólnie budujemy tożsamość naszego Miasta, przechowując wspomnienia i pamięć o dramatycznych losach zarówno swych małych ojczyzn, jak i Ojczyzny pisanej z dużej litery.
Dziś wspominamy smutną rocznicę nie tylko naszej narodowej, ale światowej tragedii, kiedy ponad pokojowym współistnieniem i dialogiem przez kilka wojennych lat zapanowała zbrodnia, nienawiść, agresja i pogarda. Stajemy w powadze i zadumie nad naszymi wojennymi pomnikami, ku przestrodze i z nadzieją, że tak dramatyczne doświadczenia nie będą już udziałem dzisiejszych i kolejnych pokoleń. (...) Mimo ofiar Polska istnieje i dziś może być naszą wspólną dumą.
– zakończył swoje przemówienie wiceprezydent Elbląga.
Przewodniczący Rady Miejskiej w Elblągu Marek Pruszak odniósł się do aktualnej sytuacji międzynarodowej, przypominając i upominając się o tych, którzy niejednokrotnie w wyniku działań wojennych stracili zdrowie, a dziś – o ile jeszcze żyją – bardzo często znajdują się w trudnym położeniu:
Polski rząd słusznie domaga się od Niemiec reparacji. Inne państwa otrzymały blisko 70 miliardów euro odszkodowań, a Polska, która poniosła największe straty, zaledwie 1,5 miliarda. Dlaczego byli więźniowie niemieckich obozów koncentracyjnych z innych państw otrzymują odszkodowania, a polscy więźniowie nie? Są wśród nas kombatanci, inwalidzi wojenni. Nikt nie zwróci im zdrowia, zmarnowanego dzieciństwa – wtedy, gdy wybuchła wojna mieli po kilka, kilkanaście lat. To oni w pierwszej kolejności powinni otrzymać należne zadośćuczynienie.