Elblążanin: "To w tym miejscu Kumiela się wylała..." Czy możemy coś z tym zrobić?(+ zdjęcia)
fot. Marcin Mongiałło
Dzień 18 września tragicznie zapisał się w historii Elbląga. Na 1 metr kwadratowy spadło w ciągu doby około 75 litrów deszczu, podczas gdy w przypadku poważnej ulewy suma dobowych opadów wynosi 30 – 40 litrów na metr kwadratowy. Nic zatem dziwnego, że pod wodą znalazło się kilka elbląskich ulic. Najbardziej ucierpiały ul. Związku Jaszczurczego, Wyspiańskiego, Malborska. Rzeka zniszczyła też czerwony szlak w Bażantarni. Otwartym pytaniem pozostaje to: Czy mimo wszystko nie byłoby możliwe zmniejszenie strat powstałych w wyniku tak dużych opadów deszczu?
Przy ulicy Związku Jaszczurczego spotkaliśmy elblążanina, który uważa, że w prosty sposób można by zminimalizować skalę zniszczeń w obrębie ulic Związku Jaszczurczego i Wyspiańskiego. To właśnie tutaj woda dała się najbardziej we znaki. Ulica Wyspiańskiego przez kilka godzin przypominała staw, podobnie zresztą jak znaczna część ul. Związku Jaszczurczego. Zalane zostały piwnice, lokale usługowe i handlowe.
Zobaczy pan, to właśnie w tym miejscu przelewała się woda. To w tym miejscu Kumiela się wylała. Od lat nic nie robią. Zgłaszałem to wielokrotnie.
– pokazuje ok. 50-letni mężczyzna, który pragnął zachować anonimowość
Wskazane przez mieszkańca Elbląga miejsce, z którego – jak twierdzi – woda rozlała się na pobliskie ulice, utrwaliliśmy na załączonych zdjęciach. Mężczyzna, który mieszka w pobliżu poinformował nas, że wielokrotnie zgłaszał ten słaby punkt, prosząc, aby służby miejskie coś z tym zrobiły. Bezskutecznie. Warto w tym miejscu dodać, że Kumiela i jej koryto, jak również cała infrastruktura położona w obrębie rzeki nie jest domeną miasta. Odpowiada za to Żuławski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Elblągu. Prace regulacji koryta rzeki na tym odcinku były przeprowadzone w 2003 roku. Zostały ocenione pozytywnie. Rzeczywiście, całość przedstawia się solidnie i trzeba przyznać, że z pewnością przeprowadzona kilkanaście lat temu regulacja koryta zmniejszyła straty spowodowane tegoroczną powodzią. Wydaje się jednak, że gdyby poprawić niewielki fragment woda w ogóle nie wylałaby się w tym miejscu. Przedmiotowy odcinek znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie Szpitala El-Vita i jest położony na zakręcie rzeki. W miejscu tym widoczne jest przewężenie. Kumiela napotyka na ostry kąt i w przypadku ekstremalnych stanów wody rzeka nie ma miejsca, zatem następuje spiętrzenie wody. Tak też stało się 18 września. Co należałoby zatem zrobić?
Poszerzyć w tym miejscu koryto, podciągnąć murek w górę
– podpowiada elblążanin, który mieszka w sąsiedztwie.
Postanowiliśmy zgłosić problem. Udało nam się porozmawiać z Tomaszem Świniarskim, byłym komendantem miejskim Państwowej Straży Pożarnej w Elblągu, który od końca października ubiegłego roku jest kierownikiem Referatu Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miejskiego w Elblągu. Według człowieka, który zajmuje się m.in. koordynowaniem zadań prezydenta miasta z obszaru bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego jakakolwiek zmiana na tym odicnku niewiele pomoże.
Rzeka wybije w innym miejscu. Potrzeba zdecydowanie bardziej kompleksowych, skutecznych rozwiązań. Sprawę rozwiązałby zbiornik retencyjny.
– poinformował nas w prywatnej rozmowie.
Dowiedzieliśmy się, że miasto poważnie myśli o budowie zbiornika retencyjnego, który zapobiegłby w przyszłości powodzi w Elblągu. Oby tym razem nie skończyło się na deklaracjach i planach. Taka inwestycja przekracza co prawda możliwości finansowe miasta, ale możliwe jest przecież pozyskanie pieniędzy ze źródeł zwnętrznych.
Przypomnijmy, że niemal 10 lat temu, 24 sierpnia 2007 roku, Elbląg dotknęła powódź podobna do tej z 18 września 2017 roku. Pod wodą znalazły się m.in. ulice Związku Jaszczurczego i Wyspiańskiego.... Po tym feralnym wydarzeniu miasto, którym zarządzał wówczas prezydent Henryk Słonina, mówiło o konieczności wybudowania zbiorników retencyjnych. Podobne zapowiedzi pojawiły się w 2014 roku. Inwestycję miał zrealizować Żuławski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Elblągu (ŻZMiUW). W założeniach polegała na budowie zbiornika retencyjnego w Bażantarni o powierzchni całkowitej 4,24 ha, zlokalizowanego w pobliżu ulic Marymonckiej i Sybiraków, około 160 m powyżej ujścia potoku do rzeki Kumieli. Główną funkcją zbiornika miała być redukcja fali powodziowej i zatrzymanie rumowiska. Miał być tak zaprojektowany, aby pomieścić ok. 137 tys. m3 wody. Miał również wpływać stabilizująco na poziom wody gruntowej znajdującego się w jego sąsiedztwie obszaru oraz pełnić funkcję rekreacyjną.