Elblążanin w finale mistrzostw świata rycerzy (aktualizacja)
fot. Halina Pec, archiwum Jakuba Ładyńskiego
Jakub Ładyński jest jedynym elblążaninem w finale Mistrzostw Świata w Sportowych Walkach Rycerskich Federacji IMCF (International Medieval Combat Federation) w Malborku. Startuje w konkurencji walk grupowych 5 vs 5, czyli pięciu na pięciu. Jakub Ładyński ze swoimi kolegami z polskiej reprezentacji w fazie grupowej, wygrał co było do wygrania. Pokonał : Argentyńczyków, Irlandczyków, Szwedów, Japończyków i Estończyków. Udział w mistrzostwach bierze około 500 rycerzy z trzydziestu krajów i sześciu kontynentów.
Do Malborka zjechali rycerze z całego świata. Bowiem IMCF (International Medieval Combat Federation), czyli Federacja Średniowiecznych Walk Rycerskich zdecydowała, że Muzeum Zamkowe w Malborku jest świetnym miejscem na mistrzostwa świata. Nie bez znaczenia było to, że obiekt jest największym ceglanym kompleksem zamkowym świata.
Udział w imprezie bierze 500 rycerzy, m.in. z Anglii, Argentyny, Australii, Austrii, Belgii, Białorusi, Danii, Francji, Holandii, Irlandii, Japonii, Litwy, Luksemburga, Meksyku, Niemiec, Nowej Zelandii, Polski, Portugalii, Quebecu, RPA, Słowacji, Szwecji, Szkocji, Szwajcarii, Ukrainy, USA i Włoch.
W reprezentacji Polski jest elblążanin Jakub Ładyński. Walczył w konkurencji 5 vs 5, czyli pięciu na pięciu.
- Zwykle zmagania trwają 1,5 minuty, a maksymalnie 7,5 minuty – wyjaśnia pan Jakub.
Tak jak w średniowieczu niepotrzebny jest stoper. Koniec nastąpi wtedy, gdy rycerze jednej z drużyn leżą powaleni na ziemi przez przeciwnika. Rycerze walczą w zbrojach, tak jak ich koledzy przed wiekami.
- Tylko sam hełm waży w zależności od rodzaju, 4 lub 5 kilogramów – tłumaczy Ładyński. - Dźwigam na sobie 25 kg.
Pod takim obciążeniem, trzeba jeszcze walczyć tak, jak z największym wrogiem. Nie ma mowy o ustawkach.
- To walka full contact – argumentuje elblążanin. - Rodzajów ciosów i technik stosowanych w walkach grupowych jest więcej niż w pojedynkach. Oprócz ciosów bronią, dozwolone są kopnięcia, rzuty zapaśnicze, wbieganie w przeciwnika, atakowanie tarczą. Oczywiście wszystko w ramach regulaminów walk.
Do wyboru są: topory, buzdygany, tasaki i ciężka broń dwuręczna, której używano na polu bitew sześć wieków temu.
W finałach 5 vs 5 Polacy są faworytami. Faza grupowa poszła świetnie, a Polacy stali już na podium, gdy mistrzostwa świata odbywały się w Hiszpanii. Miejmy nadzieję, że i teraz będzie podobnie. Są na to szanse, bowiem Jakub Ładyński jest doświadczonym zawodnikiem. Od 2011 do dziś w formule 5 vs 5 zajmuje razem z drużyną Dies Irae (a niegdyś Cannabis Dei) najwyższe miejsce w tabeli Polskiej Ligii Walk Rycerskich. Co roku zdobywa tytuł mistrza kraju.
Elblążanin jest od 2011 roku w kadrze Polski. W mistrzostwach świata bierze udział po raz trzeci. Zawsze startuje w konkurencji 5 vs 5. Właśnie w tej formule w 2012 roku zajął z kolegami 5 miejsce w Mistrzostwach Świata Federacji HMB (Historical Medieval Battles).