Elblążaninie, nie pracuj za dużo, bo... możesz zostać zwolniony!
fot. Marcin Mongiałło
Wielu elblążan bardzo skrupulatnie wykonuje swoja pracę. Nierzadko wymaga tego sam pracodawca. Pracownicy dużych sieci handlowych często przychodzą do pracy wcześniej, a wychodzą później. Niejednokrotnie zostają po godzinach, bo takie są wymogi stawiane im przez przełożonych. To, co się zdarzyło w hiszpańskim oddziale Lidla może budzić zdumienie w Polsce, choć na Zachodzie Europy nie jest niczym szczególnym.
Pracownicy wywalczyli tam na przestrzeni lat dużo praw. Przedsiębiorstwa w obawie przed skierowaniem sprawy do sądu wolą dmuchać na zimne i starają się przestrzegać litery prawa nawet na wyrost. Wszystko po to, żeby nie być posądzonym o jakąkolwiek dyskryminację, czy też wyzysk. Przekonał się o tym pewien pracownik z 12-letnim stażem, zatrudniony w hiszpańskim Lidlu. widać, że niejednokrotnie litera prawa wygrywa ze zdrowym rozsądkiem. Jak widać czasem prawo, zamiast służyć człowiekowi, może przejechać po nim niczym walec.
Jeden z dyskontów Lidl w Barcelonie zwolnił go, ponieważ... za dużo pracował. Gorliwy pracownik, ujawniony jako Jean P., pojawiał się w pracy wcześnie rano, żeby przygotować sklep do otwarcia – poinformował hiszpański dziennik El Pais.
Jean P. przychodził do pracy godzinę wcześniej i rozpoczynał przygotowania do otwarcia sklepu. Dokonywał zamówień, aktualizował ceny, a nawet wykładał na półki całe palety towaru. W kwietniu bieżącego roku kamery monitoringu odnotowały pojawienie się pracownika w sklepie o godz. 5 rano, po czym spędził on „od 49 do 87 minut” na wykonywaniu różnych prac. Nie ulega wątpliwości, że taki pracownik to skarb!
Niestety, sieć nie doceniła starań sumiennego pracownika. Bezduszni menedżerowie stwierdzili, że Jean P. dopuścił się bardzo poważnego naruszenia regulaminu pracowniczego, ponieważ nie rejestrował momentu rozpoczęcia pracy. W ten sposób złamał żelazne zasady, obowiązujące w firmie, która wymaga rejestracji każdej przepracowanej minuty. Uniemożliwił w ten sposób prawidłowe rozliczenie i wynagrodzenie przepracowanych nadgodzin.
Nie bez znaczeni dla tak bezwzględnej decyzji firmy mógł być fakt, że – jak wynika ze skarg innych pracowników marketu – gorliwiec nie tylko sam przychodził wcześnie, ale sugerował swoim kolegom podobne postępowanie.
Zwolniony pracownik zaskarżył byłego pracodawcę do sądu. W pozwie podnosi, że nikogo nie prosił o wcześniejsze przychodzenie do pracy, a sam nie był świadomy, że nie wolno mu wcześniej przychodzić do pracy.
Jakie doświadczenia mają nasi czytelnicy w tym zakresie? Czy zdarza się Wam pracować dużo dłużej niż wskazują na to oficjalne godziny pracy?
Źródła: elpais.com, WiadomosciHandlowe.pl