› moda i styl życia
14:41 / 10.08.2012

Elblążankom wciąż trudno o jakąkolwiek pracę

Elblążankom wciąż trudno o jakąkolwiek pracę

fot. Konrad Kosacz

Niestety, w tym temacie od dawien dawna nic się nie zmienia. Bezrobocie w Elblągu jest i ma się dobrze. Jedynie w okresie wiosenno – letnim z lekka topnieje, by znów jesienią dać o sobie znać. Co więcej, to właśnie mężczyznom łatwiej o pracę, a kobiecie? No cóż, musi zadowolić się „siedzeniem” (cudzysłów użyty celowo) w domu lub też zdać się na własną kreatywność.

W Polsce jakby lepiej, ale gorzej
Według Głównego Urzędu Statystycznego stopa bezrobocia w czerwcu br. wyniosła 12,4 proc. wobec 12,6 proc. w maju. Liczba bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy w końcu czerwca wyniosła 1,964 mln osób. Mimo to, w stosunku do czerwca ubiegłego roku zaobserwowano wzrost liczby bezrobotnych i stopy bezrobocia. Liczba bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy w końcu czerwca wyniosła 1,96 mln osób (w tym 1,33 mln kobiet) i była niższa niż przed miesiącem o 49,5 tys. osób (tj. o 2,5 proc.). Bez pracy było o 81,1 tys. osób więcej niż rok wcześniej.
 
W stosunku do maja br. liczba bezrobotnych spadła we wszystkich województwach, najbardziej w: zachodniopomorskim (o 4,3 proc.), pomorskim i warmińsko-mazurskim (po 3,0 proc.), lubelskim (o 2,9 proc.), dolnośląskim (o 2,8 proc.) i wielkopolskim (o 2,7 proc.)
 
A jak jest w Elblągu?
Ilość środków jakie otrzymują Fundusze Pracy z roku na rok są coraz mniejsze. W 2011 PUP w Elblągu otrzymał trochę ponad 7 mln zł., co stanowiło 30 % mniej środków niż w 2010. W tym roku sytuacja wygląda jeszcze gorzej. Tak więc o aktywizacji zawodowej kobiet możemy zapomnieć. Przynajmniej na razie.
 
Jedno co jest pewne to liczby. One nigdy nie kłamią
Ostatni raport Powiatowego Urzędu Pracy w Elblągu informuje, iż w czerwcu br. liczba zarejestrowanych kobiet była najniższa od stycznia br. i wynosiła 3842 osoby na 7740 wszystkich zarejestrowanych. Tylko w czerwcu do grona bezrobotnych kobiet  dołączyło 301 pań.
 
Jaka jest statystyczna bezrobotna elblążanka?
Otóż jest młoda z dwójką lub trójką dzieci i do tego kiepsko wykształcona. Prawie połowa z nich to mężatki. Tylko co trzecia z nich jest panną, a nieliczne są wdowami (2,5%). 
 
W strukturze bezrobotnych kobiet zarejestrowanych w 2012 roku w Powiatowym Urzędzie Pracy w Elblągu dominują Panie w wieku 25 – 34 lata (33, 1%). Co piąta z nich  (22,1%) pozostająca bez pracy ma 45 – 54 lata. Poza tym dość liczną grupę stanowią najmłodsze elblążanki w wieku 18 -24 lata (19,5%) oraz panie w średnim wieku  35 – 44 lata (18,9%). Natomiast kobiety 54+ stanowią najmniej liczną grupę wśród bezrobotnych pań (6,4%).
 
Jak już wcześniej wspomniałam, bezrobotne kobiety z Elbląga wciąż cechuje zbyt niski poziom wykształcenia. Co czwarta zarejestrowana w Urzędzie Pracy legitymuje się zaledwie wykształceniem podstawowym i gimnazjalnym, zaś 22, 9% ukończyło zasadniczą szkołę zawodową. Niestety wśród bezrobotnych są również te ze średnim wykształceniem – zawodowym/ policealnym (26,9%), bądź ogólnym (13,6%). Wykształcenie wyższe posiada 11,6% kobiet.
 
Według danych z Urzędu Pracy w Elblągu, większość kobiet nie pracujących to osoby długotrwale bezrobotne, nie posiadające pracy ponad rok i więcej. Połowa bezrobotnych kobiet (47,1%) nie pracuje od ponad 24 miesięcy, a co dziesiąta (10,5%) pow. 12 do 24 miesięcy. Poza tym znaczną część (13,5%) stanowią kobiety pozostające bez pracy pow. 3 do 6 miesięcy. Od miesiąca nie ma pracy 11,6%, a pow. 1 do 3 miesięcy – 9,1% badanych kobiet.
 
Zapracowane bezrobotne?
Ostatnimi czasy pojawiło się ciekawe opracowanie pt. „Doświadczenia na rynku pracy i pozostawania poza rynkiem pracy”, które przygotowała Irina Tomescu Dubrow, Kazimierz M. Słomczyńskieg i Marta Kołczyńska, w którym to można znaleźć dość istotne fakty nie tylko na temat bezrobocia kobiet i mężczyzn, ale i chociażby tego, jak i na ile są produktywne obie płci. Z powziętych badań wynika, m.in. że największą liczbą godzin pracy w tygodniu mogą pochwalić się niepracujące kobiety (bez stałej pracy), które są zajęte o ponad 14 godzin tygodniowo (24%) dłużej, niż panie zajmujące się tylko domem. Za to bezrobotni mężczyźni najwięcej – w wyliczeniu bezwzględnym i w relacji do dochodów gospodarstwa domowego – skłonni są wydawać na rozrywki. 
 
Charakterystyczną właściwością niepracujących mężczyzn były – prócz braku zajęć i nadmiernej ilości wolnego czasu – rekordowe deklaracje wydatków na kulturę i rozrywki (od wydatków na spotkania towarzyskie po zakupy książek i wyprawy do kina) dotyczące przedstawianej w ankiecie hipotetycznej rodziny. W grupie tej na taki wskazywano średnio kwotę 414 zł miesięcznie (11,3% miesięcznego dochodu gospodarstwa domowego), czyli była ona wyższa niż w przypadku mężczyzn pracujących (odpowiednio: 317 zł i 9,8%), ale też większa niż u niepracujących (293 zł, 10,3%) i pracujących (375 zł, 10,8%) kobiet oraz kobiet zajmujących się domem (303 zł, 9,3%).
 
Zaskakujące okazały się dane, które dotyczyły wyceny wartości prac domowych. Średnio ankietowani wyceniali je na 15,4 zł za godzinę. To pozwoliło oszacować np. wartość pracy wykonywanej przez kobiety zajmujące się domem na 3033 zł miesięcznie. Szacując wartość pracy domowej kobiet niepracujących za pomocą tej samej metody, czyli mnożąc wycenę godziny takiej pracy przez liczbę godzin, jakie deklaratywnie przepracowują w miesiącu, uzyskamy kwotę jeszcze większą: 4401 zł. To 2,5-krotnie więcej, niż wynosi faktyczny, uzyskiwany w gotówce, dochód gospodarstwa domowego tych kobiet!
2
0
oceń tekst 2 głosów 100%