Energa Kogeneracja kontra prezydent Elbląga
fot. archiwum elblag.net / materiały prasowe
Energa Kogeneracja i prezydent Elbląga nie mogą się porozumieć co do zawarcia umowy długoterminowej między Energa Kogeneracja (EKO) a Elbląskim Przedsiębiorstwem Energetyki Cieplnej. Każda ze stron obarcza winą „przeciwnika”.
Jak poinformowało Biuro Rady Miejskiej 27 lutego o godz.10 odbędzie się nadzwyczajna sesja Rady Miejskiej poświęcona m.in. docelowemu zaopatrzeniu Elbląga w energię cieplną. Swoje koncepcje rozwiązania problemu przedstawią Elbląskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej oraz Spółka Energa Kogeneracja. Przewidziana jest też dyskusja.
Energa Kogeneracja uważa, że brak porozumienia z prezydentem Elbląga co do zawarcia umowy długoterminowej między EKO a EPEC sprawił, że EKO musi wyłączyć 30 czerwca 2020 roku kotły węglowe elektrociepłowni w Elblągu. To z kolei znacząco ograniczy wielkość mocy cieplnej wprowadzanej przez EKO do miejskiego systemu ciepłowniczego. O konieczności redukcji mocy EKO powiadomiła EPEC, zgodnie z ustawą Prawo energetyczne z odpowiednim wyprzedzeniem, we wrześniu 2018 roku.
Od 2012 roku miasto nie zaakceptowało żadnego z przedstawionych przez EKO modeli zapewnienia dostaw ciepła dla Elbląga (blok gazowo-parowy zaproponowany w lutym 2012 roku, instalacja oczyszczania spalin dla kotłów węglowych w grudniu 2016 roku oraz układ silników gazowych z kotłownią wodną gazowo-olejową w sierpniu 2019 roku)
- wyjaśnia EKO, w zamieszczonym na swojej stronie internetowej, opisie współpracy.
Oświadczenie o rozwiązaniu umowy zostało przekazane EPEC w grudniu 2019 roku. Spełnione przy tym zostały określone samą umową warunki jej zakończenia, w tym 6-miesięczny okres wypowiedzenia. EKO licząc na osiągnięcie porozumienia z EPEC i władzami miasta, opóźniła rozpoczęcie okresu wypowiedzenia i w związku z tym zakończy się on 30 września. Jeśli chcesz wiedzieć więcej kliknij tutaj.
Z kolei Witold Wróblewski, prezydent Elbląga w oświadczeniu przesłanym w grudniu ubiegłego roku, także naszej redakcji, nazywa EKO nieodpowiedzialnym partnerem i obarcza go całą winą:
Wobec braku chęci wypracowania konstruktywnych, wspólnych rozwiązań w kwestii docelowego modelu zaopatrzenia miasta w ciepło oraz zamiaru sprzedaży aktywów nie widzę celowości prowadzenia dalszych negocjacji z tak nieodpowiedzialnym partnerem.
Umowa miała obowiązywać przez 26 lat, przy czym tylko strona sprzedająca miała prawo ustalania ceny i wypowiadania umowy praktycznie z dnia na dzień. Jednocześnie zabraniała nam inwestowania przez ten okres we własne źródła ciepła. Czy takie zapisy gwarantowałyby mieszkańcom ciepłe kaloryfery? Z całą pewnością nie, dlatego na pewno nie zgodzę się na takie warunki
Prezydent poinformował, że po wnikliwym przeanalizowaniu kilku wariantów modelu rozwiązania problemu wybrał według niego najlepszy – samorządowy.
Zakłada on budowę własnego – miejskiego źródła ciepła, gwarantującego trwałość dostaw i realny wpływ na jego cenę. Dziś jesteśmy pewni – nie możemy opierać bezpieczeństwa dostaw ciepła na narzuconych rozwiązaniach, zabezpieczających jedynie interes monopolistycznej spółki, a nie miasta i mieszkańców. Przyjęta przez nas koncepcja gwarantuje, że już nikt nigdy nie będzie szantażował nas elblążan zimnymi kaloryferami
- zapewnia Witold Wróblewski, prezydent Elbląga.
Na czym polega owa koncepcja dowiemy się 27 lutego podczas nadzwyczajnej sesji Rady Miejskiej.