› zagrożenia i utrudnienia
10:18 / 03.12.2015

Energetycy jak hazardziści – może zabraknąć nam prądu?

Energetycy jak hazardziści – może zabraknąć nam prądu?

Już w pierwszym tygodniu grudnia zabraknie nam wymaganej w systemie rezerwy mocy – pisze „Rzeczpospolita”. Energetycy balansują na granicy możliwości i tym samym grozi nam „blackout”, czyli przerwy w dostawach prądu znane z sierpnia tego roku.

Do końca roku, tylko w weekendy i święta różnica mocy dostępnej ponad wymaganą jest na przyzwoitym poziomie – wynika z bilansu przedstawionego przez operatora systemu przesyłowego – Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE).

Zdecydowanie gorzej jest w tygodniu, kiedy polska energetyka potrzebuje rynku mocy. Zapowiadane ryzyko związane z przerwami w dostawach prądu budzi duży niepokój wśród przedsiębiorców i inwestorów, dla których prąd jest niezbędny do prawidłowego funkcjonowania.

Dane udostępnione przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne są szokujące. W styczniu, czyli w miesiącu kiedy statystycznie jest najzimniej, nasza rezerwa energetyczna będzie na minusie. Podobnie wyglądają kolejne miesiące przyszłego roku.

– W lutym i marcu różnica między dostępną a wymaganą nadwyżką mocy to tylko nieco ponad 130 i 80 MW - wskazuje „Rzeczpospolita”.

Powodem tej trudnej sytuacji są zaplanowane przez producentów energii remonty. To wpłynie na braki ok. 2,5 tys. MW w miesiącach styczniu i lutym.

– Cały czas jesteśmy na granicy bezpieczeństwa. Każdy scenariusz jest możliwy – mówi prezes Urzędu Regulacji Energetyki Maciej Bando, pytany przez Rzeczpospolitą o to, czy nie grożą nam zimowe ograniczenia dostaw prądu. Jak dodaje, będzie to zależało od pogody, jak i awaryjności bloków.

Obecnie zima jest łagodna, a temperatura jest dodatnia dzięki czemu ryzyko „blackoutu” jest mniejsze, jednak cały czas możliwe. Sytuacja z sierpnia tego roku pokazała, że awaria jednego bloku elektrowni potrafi zdestabilizować cały system energetyczny, co odczuwalne było również w Elblągu.

 

2
0
oceń tekst 2 głosów 100%