Felieton na czwartek: najpierw rozświetlcie umysły, później miasto
Słowa insp. Marka Osika, komendanta Komendy Miejskiej Policji w Elblągu powinny być na dobrą sprawę kwintesencją poruszanego problemu, a zarazem jego rozwiązaniem. Tak mógłbym rozpocząć i zakończyć relację z wczorajszej debaty „Rozświetlamy Elbląg".
Byłbym jednak ignorantem, gdybym nie przyjrzał się temu problemowi dokładniej. Nie od dzisiaj wiadomo, że aby coś dobrze zrobić, trzeba podejść do tematu bądź problemu profesjonalnie. Zawsze jest to trudne i obarczone możliwością popełnienia błędu, ale jesteśmy tylko ludźmi, choć bywa nierzadko, że genialnymi. I tak właśnie, błędnie, zastanawiałem się, po co ta debata? Teraz już wiem – aby pokazać komu zależy na zmianach, a kto jest ignorantem.
Debata, która debatą nie była...
Samo spotkanie miało mieć formę debaty. Muszę przyznać, że przygotowałem się na to, iż spędzę na auli PWSZ cały dzień, prowadzone będą panele dyskusyjne oraz zbierane opinie - tak, jak to zwykle jest podczas debaty. Tutaj pierwsze zaskoczenie – to nie była debata, lecz wykłady. Takie czysto informacyjne, realizujące przy tym elementy reklamy, chociaż to pominę. Nie wiem czemu po wykładach nie została przeprowadzona prawdziwa debata, skoro taka, zgodnie z zapowiedzią, miała być.
...pod patronatem Prezydenta, którego nie było.
Drugie spostrzeżenie kieruję do Prezydenta Elbląga oraz radnych Rady Miejskiej. To nie jest irytujące, lecz już przykre. Funkcjonariusze policji wraz z młodzieżą i studentami przygotowali własne uwagi i spostrzeżenia, którymi chcieli podzielić się ze stroną odpowiedzialną za realizację „świetlnych” inwestycji. Zaproszony został również wyjątkowy gość, specjalista, a zarazem naukowiec, którego wiedza przydałaby się nieobecnym.
Nieobecny był Prezydent ani wiceprezydenci Elbląga. Co ciekawe, debata odbyła się pod patronatem Prezydenta Miasta. Z radnych pojawili się tylko Robert Turlej (pracownik PWSZ) oraz Maria Kosecka, która została do końca spotkania. O co w tym wszystkim chodzi? Jak można skomentować brak obecności przedstawicieli urzędu miejskiego (poza jednym urzędnikiem)? Powinni świecić przykładem, którego zabrakło.
Tylko w Warszawie badają oświetlenie...
Z wykładów warto było zwrócić szczególną uwagę na dwa z nich. Pierwszy poprowadził prof. dr hab. Wojciech Żagan z Wydziału Elektrycznego Politechniki Warszawskiej. Dowiedziałem się, że to jedyny ośrodek badawczy w kraju, który zajmuje się m.in. badaniami nad oświetleniem dróg, przejść dla pieszych i podobnymi. Nieobecni na debacie powinni zapamiętać tę informację, aby wiedzieli, gdzie udać się po fachową pomoc przy projektowaniu oświetlenia, aby unikać błędów znanych z naszego miasta.
...choć w Elblągu widzą błędy „gołym” okiem.
Drugi wykład, który był wart uwagi, przygotował podkom. Robert Papierowski z KMP w Elblągu. Funkcjonariusz wraz z uczniami Zespołu Szkół Technicznych oraz studentami Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej wskazali miejsca, które poza nieprawidłowym oświetleniem zakrawają również o absurdy. Na początku wskazali na zdjęciach miejsca, które nie są oświetlone, a być powinny. Część zdjęć była na dziś nieaktualna, gdyż w mieście w pobliżu przejść dla pieszych pojawiają się nowe oprawy LED, które je skuteczniej oświetlają. Mimo to, słusznie zwrócił uwagę, że oba przejścia dla pieszych przy nowoczesnym budynku CRW Dolinka są nieoświetlone po dziś dzień.
Ale to drobny detal w porównaniu do absurdów finansowanych z budżetu obywatelskiego. Po raz kolejny okazuje się, że projekt budżetu jest niedopracowany. Jak dobrze zauważył Robert Papierowski, po co robić plac zabaw, który nie ma absolutnie żadnego oświetlenia i poza okresem letnim nie nadaje się do wykorzystania? No chyba, że przez potencjalnych osobników spożywających alkohol i przy okazji dewastujących to, o co mieszkańcy walczyli.
Najpierw rozświetlcie umysły, później Elbląg
I jak tu nie zgodzić się ze słowami komendanta policji? Nie chodzi o wielkie pieniądze i inwestycje, bo takich nie potrzeba. Potrzebne jest świeże, logiczne myślenie oraz spojrzenie na problem własnymi oczami, ruszając się zza biurka. Wiem, że pisząc w ten sposób, narażam się na krytykę wielu osób, ale nie jestem jedynym, który właśnie w tym odczuwa podstawowy problem.
Podam tylko dwa przykłady, które potwierdzają brak jasności umysłów. Pierwszy to przejście na al. Grunwaldzkiej, na wysokości zjazdu do hali Elzam. Na początku tego roku stowarzyszenie Elblążanie Razem zwracało uwagę na to, że przejście nie jest oświetlone, pomimo że kiedyś było, a cały czas zamontowane są do tego celu stosowne urządzenia. Nasza redakcja zajęła się tym tematem w lipcu i już wówczas dowiedzieliśmy się, że oświetlenie zostanie uruchomione... pod koniec września. Trzy miesiące oczekiwania, ale jest! Przejście zostało oświetlone i naprawdę poprawiła się widoczność pieszych. Mówię to z perspektywy kierowcy.
Drugi przykład, tym razem już bez pozytywnego - jak na chwilę obecną - zakończenia to przejście dla pieszych na al. Grunwaldzkiej między ul. Komeńskiego i Sadową. Na tym odcinku latem tego roku również wymieniono oświetlenie. Na jezdnię pada światło z opraw sodowych, a na chodnik dla pieszych światło ledowe. To, co świadczy o braku jasności umysłu to fakt, że nie zamontowano przy przejściu dodatkowego lub mocniejszego źródła światła. Miejsce szczególnie niebezpieczne jak było, tak w dalszym ciągu jest źle oświetlone.
Zdziwieni? Ja nie. Bez jasnego umysłu nie będzie jasnych i bezpiecznych przestrzeni.