Filozofia zwycięstwa według Meblarzy (+ foto/wideo)
fot. Bartłomiej Ryś
Gdyby było to możliwe, szczypiorniści MKS Kalisz powinni zgłosić do wymiaru sprawiedliwości pobicie po meczu z Meblami Wójcik w Elblągu, albowiem to, co zafundowali Meblarze przyjezdnym, to w najprostszych słowach tęgie lanie. 20 punktów przewagi w starciu z piątym zespołem grupy pierwszej I ligi musi budzić respekt i z pewnością jeszcze długo będzie rozchodzić się szerokim echem na zapleczu Superligi. Wygrana w takich rozmiarach to jedno, ale sposób, w jaki elblążanie wykazali swoją wyższość nad rywalem, jest być może jeszcze bardziej optymistycznym zwiastunem. Forma naszych piłkarzy z meczu na mecz jest coraz wyższa, co w perspektywie starcia w Elblągu z ekipą Wybrzeża Gdańsk jest informacją najlepszą z dostępnych.
Zawodnicy Wójcika, ciężko będzie podważyć tę obiegową opinię, zagrali prawdopodobnie najlepsze 60 minut w tym sezonie. Nawet w największym skupieniu oraz przy wytężonej uwadze, trudno doszukać się błędów po stronie szczypiornistów trenera Molskiego. Łatwość, z jaką Meblarze przystępowali do kolejnych akcji, jest nie do opisania. Zwykło się mówić, że jeżeli drużyna gra znakomicie, to wszystko w jej wykonaniu wydaje się przepojone prostotą i czynione z łatwością. Drugą stronę medalu zaprezentowali gracze gości, którzy stracili wszystkie swoje atuty, pozwalające sięgać po punkty z wyżej notowanymi oponentami, jak gdyńska Spójnia przed tygodniem. Klucz do zwycięstwa leżał w obronie Wójcika. Blok defensywny ze stoickim spokojem przyjmował następujące po sobie fale ataków przyjezdnych, które bardzo często były tłumione - jeśli nie przez obrońców, to przez Marcina Głębockiego czy Sebastiana Rama. Solidność w tyłach dała możliwość wypracowania przewagi w przodzie, a mając w zespole bombardiera pokroju Piotra Adamczaka, każdy mur musi w ostateczności upaść.
Taktyczna maestria w wykonaniu poszczególnych formacji swoje źródło - jak zostało napisane - miała przed bramką Głębockiego. Tam też zwarty oddział elbląskich hoplitów co rusz zatrzymywał szturm rywali. Na palcach jednej ręki - w przekroju całego meczu - można policzyć sytuacje, w których goście stawali oko w oko w bramkarzem Mebli Wójcik. To samo tyczy się strefy, w której porusza się nominalny obrotowy. Zanim jednak Meblarze wskoczyli na ten nieosiągalny dla przeciwników poziom, kaliszanie wyszli na nieznaczne prowadzenie 4:2. Głównie za sprawą arbitra, który w większości akcji pod polem bramkowym gospodarzy dopatrywał się fauli. Rachityczne zasieki gości były jednak niczym dla Piotra Adamczaka i dzięki czterem jego efektownym rzutom Meblarze szybko wyrównali. Do poziomu Adamczaka momentalnie dostosowali się jego klubowi partnerzy i za sprawą Kupca, Olszewskiego, Szopy czy Dorsza, elblążanie wyszli na spore prowadzenie, którego już nie oddali. Z każdą minutą konto Wójcika pęczniało, podczas gdy po drugiej stronie nie udawało się absolutnie nic. Czarę goryczy przelała czerwona kartka dla piłkarza z Kalisza Michała Dreja. Dwa kwadranse skończyły się dla gości wielkimi stratami - osobowymi, ale przede wszystkim liczbowymi. Do przerwy: Meble 18, Kalisz 9.
W kolejnych minutach elblążanie kontynuowali obraną przez siebie strategię i dokładali kolejne trafienia. Prawdziwy festiwalowy przegląd zręczności demonstrował Michał Tórz, którego rzuty raz za razem napinały siatkę w bramce przyjezdnych. W 38 minucie było już 22 do 10, a po upływie kolejnego kwadransa aż 30 do 14! Tak ogromna przewaga i pewne dwa punkty wprowadziły nieco rozluźnienia w szeregach Meblarzy, którzy dali się lekko odkuć kaliszanom, ale nie na tyle, aby mogli zwietrzyć szansę na zmazanie złego wrażenia. Wysokie prowadzenie tchnęło również więcej wiary we własne możliwości poszczególnych piłkarzy usposobionych ofensywnie. Przed upływem ostatniej minuty przebłysk geniuszu stał się udziałem Jakuba Olszewskiego oraz Grzegorza Dorsza, którzy wykoncypowali we dwójkę zagranie meczu. Nasz rozgrywający przejął piłkę od partnera i z lewego rozegrania posłał precyzyjną piłkę na wchodzącego z prawego skrzydła w pole karne Dorsza, który chwycił kleisty obiekt i bezpośrednim rzutem skończył całą akcję. Po tym deserze mecz dobiegł końca, a na tablicy wyników zatrzymał się rezultat 39 do 19 i dzięki tej wygranej piłkarze Mebli Wójcik utrzymali drugie miejsce w stawce pierwszoligowych zespołów.
KS Meble Wójcik Elbląg - MKS Kalisz 39:19 [18:9]
Meble: Głębocki, Ram, Fiodor, Piotr Adamczak 6, Tórz 5, Kupiec 5, Olszewski 4, Szopa 3, Gębala 3, Serpina 2, Dorsz 2, Malczewski 2, Nowakowski 2, Netz 2, Malandy 2, Paweł Adamczak 1.
Trener: Dariusz Molski.
Na kolejną wojnę o 2 punkty Meblarze wyruszą do Kościerzyny, gdzie stacjonuje na co dzień ekipa Sokoła Browaru. Mecz zaplanowano na 19 marca (sobota) o godzinie 18:00.
Serdecznie zapraszamy do oglądania retransmisji meczu z Kaliszem oraz do pokaźnej relacji w wersji foto.