Firma Eco Capital o pożarze na budowie zakładu
fot. Bartłomiej Ryś
Po naszej publikacji dotyczącej publikacji w sprawie pożaru na terenie budowy zakładu Eco Capital, otrzymaliśmy stanowisko firmy w tej sprawie. Publikujemy je w całości.
Niniejszym, jako Zarząd oraz Pracownicy ECO-CAPITAL Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością, w nawiązaniu do incydentu, jaki miał miejsce w dniu wczorajszym tj. 2014-07-16, w godzinach popołudniowych na terenie budowy naszego zakładu produkcyjnego w Pasłęku, przede wszystkich chcielibyśmy zaprzeczyć nieprawdziwym informacjom, opublikowanym przez niektóre podmioty, jakoby w naszym zakładzie trwał jakikolwiek proces produkcyjny.
Na terenie naszego zakładu – co może poświadczyć każda z osób biorących udział w budowie i/lub montażu – generalny dostawca technologii w dalszym ciągu przeprowadza prace montażowe i testy nad ciągiem technologicznym. Fizycznie niemożliwym jest, aby uruchomić jakikolwiek proces, gdyż urządzenia nie są jeszcze kompletne. Co więcej, w związku z brakiem zakończenia budowy zakładu oraz brakiem przekazania inwestycji do eksploatacji, odbiór inwestycji przez Państwową Straż Pożarną nie miał jeszcze miejsca, gdyż – jak na tą chwilę – nie ma jeszcze czego odbierać (inwestycja nie została zakończona).
Szerzenie zatem informacji o procesie produkcyjnym prowadzonym bez pozwolenia jest więc nie tylko skrajnie nieodpowiedzialne ale jest po prostu zwykłym rozpowszechnianiem nieprawdy. Pożar wynikał z błędu ludzkiego przy testowaniu obwodów elektrycznych, w trakcie prac montażowych. Przez ludzką nieuwagę oraz z powodu braku porozumienia pomiędzy równocześnie pracującymi montażystami doprowadzono do zapalenia się gumowej izolacji przewodów elektrycznych oraz materiału gumowego. Taka sytuacja nie powinna się zdarzyć, w trakcie testów urządzeń obowiązują bowiem dokładne procedury.
W związku z tym wstrzymano wszelkie dalsze prace testowe oraz zostaną w trybie natychmiastowym wprowadzone zaostrzone procedury aby wyeliminować takie błędy w przyszłości. Poza dużą ilością dymu pożar nie wywołał większych strat. Palące się elementy gumowe spowodowały powstanie dużej ilości gęstego dymu. Nie doszło jednak ani do zniszczenia konstrukcji reaktora, ani tym bardziej naruszenia hali stalowej – która, jak widać, stoi w dalszym ciągu – więc mówienie o jakichkolwiek zgliszczach znowu mija się z prawdą. Wymianie i naprawie podlegać będzie trochę kabli elektrycznych oraz powłoka malarska w obrębie reaktora, która została zabrudzona przez dym.
Dodatkowo informujemy, że ze względu na pełną automatyzację docelowego procesu produkcyjnego nie ma możliwości wystąpienia takiej sytuacji w trakcie produkcji. Ciąg technologiczny jest kontrolowany przez zestaw czujników a jego rozpoczęcie obwarowane jest szeregiem warunków eliminujących ewentualny błąd ludzki. W trakcie trwania procesu nie ma możliwości ręcznego sterowania poszczególnymi obwodami, co było przyczyną wczorajszego incydentu.
Powiązane artykuły
Pożar hali w Pasłęku, która pracowała pomimo braku zezwoleń
16.07.2014
Około godziny 17.00 strażacy odebrali zgłoszenie o pożarze w Pasłęku przy ulicy Dworcowej. Po przybyciu na miejsce okazało się, że pali się hala...