› bieżące
11:26 / 31.07.2019

Generał napisał list otwarty do władz miasta Elbląga w sprawie ronda Obrońców Birczy

Generał napisał list otwarty do władz miasta Elbląga w sprawie ronda Obrońców Birczy

fot. Marcin Mongiałło (archiwum Elblag.net)

Kilka dni temu, 26 lipca kierowca wjechał samochodem w sam środek ronda Obrońców Birczy, przesunął ważący kilka ton głaz z tablicą i zatrzymał się na nasypie z siatką zabezpieczającą po drugiej stronie. Obelisk zmienił swoje położenie, ale nie to jest najważniejsze. U podnóża głazu złożona została ziemia z cmentarzy wojskowych w Birczy i Borownicy. Teren został naruszony. „Rozpoczął się kolejny tydzień i ze zdziwieniem stwierdzam, że nic nie zrobiono, aby przywrócić stan poprzedni” – napisał w liście otwartym do władz Elbląga gen. dyw. w st. spocz. Piotr Makarewicz, były dowódca 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej. Genrał jednocześnie zaapelował do władz miasta o jak najszybsze doprowadzenie tego miejsca do właściwego stanu.

Poniżej publikujemy pełną treść listu otwartego, skierowanego do władz miasta Elbląga.

Z wielkim zainteresowaniem i uznaniem przyjąłem w zeszłym roku wiadomość, że w Elblągu jednemu z rond nadano nazwę „Rondo Obrońców Birczy”. Moje emocje wynikały z faktu, że w toku swojej służby wojskowej przez trzy lata dowodziłem również 9. Dywizją Zmechanizowaną, której dowództwo było w Rzeszowie, a jednostki rozmieszczone między innymi w Przemyślu, Jarosławiu czy też w Łańcucie. Czytając komunikaty o nadaniu nazwy rondu znalazłem wprawdzie wzmiankę, że obrońcami Birczy byli także (a może przede wszystkim) żołnierze Wojska Polskiego, ale zabrakło mi w owym komunikacie wyraźnego stwierdzenia, że tymi żołnierzami byli żołnierze 9. Drezdeńskiej Dywizji Piechoty, a konkretnie żołnierze głównie z 26. i 28. pułku piechoty ze składu tej dywizji. Dywizja, którą dowodziłem na początku lat 90-tych ubiegłego wieku była w prostej linii kontynuatorką dywizji „drezdeńskiej”. Niestety, w 1993 roku ówczesny minister obrony narodowej Janusz Onyszkiewicz podjął decyzję o rozformowaniu dwóch dywizji: tej, którą dowodziłem oraz 3. Dywizji Zmechanizowanej z dowództwem w Lublinie. Takim to sposobem stałem się ostatnim dowódcą 9. Dywizji w jej 49-letniej historii i dlatego pozwalam sobie zabrać głos w imieniu byłych żołnierzy Dywizji, a szczególnie tych którzy polegli i leżą na cmentarzach wojennych w Zgorzelcu oraz właśnie w Birczy i Kuźminie.

 

W piątek, 26 lipca 2019 roku na rondzie „Obrońców Birczy” miało miejsce zdarzenie drogowe w wyniku, którego znajdujący się na rondzie głaz z tablicą z nazwą ronda został obrócony o około 90° i zamiast być zwrócony w stronę ulicy Niepodległości, zwrócony jest teraz w stronę ulicy Legionów. Najgorsze jest to, że u podnóża tego kamienia usypana była ziemia między innymi z cmentarza w Birczy, drugiego co do wielkości wojennego cmentarza żołnierzy 9. Drezdeńskiej Dywizji Piechoty. Rozpoczął się kolejny tydzień i ze zdziwieniem stwierdzam, że nic nie zrobiono, aby przywrócić stan poprzedni. Nie chcę dopuszczać do siebie myśli, że wynika to z braku szacunku dla obrońców Birczy. Na razie skłaniam się ku przypuszczeniu, że to jakieś niedopatrzenie i dlatego tą drogą apeluję do władz miasta o jak najszybsze doprowadzenie tego miejsca do właściwego stanu. Ktoś przecież owo zdarzenie drogowe spowodował i można chyba w rezultacie wyegzekwować od sprawcy zwrot ewentualnych kosztów prac porządkowych. Na wspomnianym cmentarzu w Birczy we wrześniu 1993 roku przeprowadziliśmy ostatni apel poległych żołnierzy 9. Dywizji Piechoty i 9. Dywizji Zmechanizowanej i dlatego los prochów pochowanych tam żołnierzy nigdy nie był, nie jest i nie będzie mi obojętny.

 

Nawiasem mówiąc, decyzję ówczesnego ministra obrony narodowej o likwidacji 3. i 9. Dywizji Zmechanizowanej w ramach tzw. „wzmacniania ściany wschodniej” merytorycznie i intelektualnie oceniam podobnie jak niedawne decyzje o przeniesieniu dowództwa 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej z Elbląga do Białobrzegów pod Warszawą, aby wkrótce owo dowództwo ponownie przenosić, tym razem najprawdopodobniej do Olsztyna. Coś niebywałego!

 

gen. dyw. w st. spocz. Piotr Makarewicz

 

ostatni dowódca 9. Dywizji Zmechanizowanej

 

były dowódca 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej

 

1
0
oceń tekst 1 głosów 100%