› moda i styl życia
08:02 / 22.12.2012

Geocaching, czyli gra w terenie ma swoich fanów również w Elblągu

Geocaching, czyli gra w terenie ma swoich fanów również w Elblągu

Zdawać by się mogło, że poszukiwaczy skarbów możemy szukać tylko w baśniach i opowieściach o piratach. Nic bardziej mylnego. Od kilku ładnych lat na całym świecie, również w Polsce przybywa entuzjastów zabawy w geocaching. Także w Elblągu ta terenowa gra, zdobywa coraz więcej fanów, a na terenie naszego województwa jest już 150 zarejestrowanych skrytek, w którym można znaleźć... No właśnie co? 

Historia geocachingu trwale związana jest z odkodowaniem zakłócanego wcześniej sygnału wysyłanego przez satelity do odbiorników GPS. Miało to miejsce 3 maja 2000 r. Zaraz następnego dnia pasjonat sprzętu GPS, Amerykanin Dave Ulmer, ukrył w lesie wiadro i podał jego współrzędne na grupie dyskusyjnej użytkowników GPS. Pojemnik wypełnił różnego rodzaju przedmiotami mającymi zachęcić innych do poszukiwań. W ciągu następnych dni kolejni ludzie znajdowali pojemnik, używając wskazań swoich odbiorników GPS i dzielili się swoimi przeżyciami na wspomnianej grupie dyskusyjnej. Zainspirowani pomysłem kolejni entuzjaści zaczęli umieszczać swoje skrytki i publikować do nich współrzędne. Tak narodził się geocaching, czyli zabawa w poszukiwanie skarbów za pomocą odbiornika GPS.
 
Ktoś pewnie zapyta, ale o co chodzi? Już wyjaśniamy...
 
Ideą przewodnią jest znalezienie ukrytej wcześniej w terenie skrytki (nazywanego "geocache") i odnotowanie tego faktu na specjalnej stronie internetowej. Oprócz podstawowego wkładu, czyli dziennika odwiedzin, do którego wpisują się znalazcy, każdy kto odwiedził skrytkę, ma za zadanie zastąpić znalezioną rzecz, czymś równie atrakcyjnym. Lokalizacja tajemniczej skrzynki odbywa się za pomocą urządzeń GPS.
 
W jaki sposób właściciel skrzynki podaje dane? Zwykle są one publikowane na serwisie geocachingowym.
 
- Zainteresowałem się tym tematem prawie rok temu i od tamtego czasu, szukam skarbów - śmieje się Tomek Majerski, który o geocachingu dowiedział się od kolegi. To superzabawa, ale i fajny sposób na ciekawy i aktywny wypoczynek - dodaje. -Wystarczy mieć GPS, lub telefon komórkowy z GPS-em i można zacząć szukać. Na samej starówce jest ponad 10 punktów, gdzie schowane są skrytki - zachęca.
 
- Dla niewtajemniczonych dodam, że są różne rodzaje skrzynek i różne rodzaje miejsc, gdzie można je odnaleźć. W ich opisach znajdziemy symbole, które ułatwiają ich odnalezienie, np. ścieżka rowerowa, drzewo, albo wzgórze lub most - wyjaśnia. 
 
Co w nich chowają gracze?
- Począwszy od breloczków, smyczy, ja nawet znalazłem nabój i stare monety - opowiada Tomek, fan geocachingu. Wszystko zależy od wielkości skrytki. Niektóre są maleńkie jak pudełko od kliszy, a inne są ogromne. W sumie odnalazłem  około 20 skrzynek, nie tylko w Elblągu. Również w okolicach, a nawet w Borach Tucholskich.
 
Jak rozpocząć zabawę?
By móc rozpocząć zabawę w geocaching musimy posiadać urządzenie GPS oraz dostęp do Internetu, bowiem uczestnicy gry podają na stronie internetowej wwww.geocaching.pl współrzędne geograficzne. Bez nich odnalezienie skarbów jest niemożliwe.
 
Na początku wystarczy zarejestrować się w serwisie i sprawdzić, czy w okolicy zamieszkania znajdują się już jakieś skarby. Jeśli okaże się, że w naszym sąsiedztwie nie ma żadnych „kokosów” do odkrycia, nic nie stoi na przeszkodzie, byśmy sami coś ukryli dla innych. Ale by móc samemu założyć skrzynkę, trzeba spełnić jeden warunek. Jaki? Odnaleźć minimalnie 10 skrytek i udokumentować to w serwisie.
 
7
0
oceń tekst 7 głosów 100%