Godzina „W” w Elblągu (+ zdjęcia)
fot. Marcin Mongiałło
Godzina „W” to kryptonim rozpoczęcia Powstania Warszawskiego. Co roku 1 sierpnia mieszkańcy Warszawy i innych miast w Polsce zatrzymują się na minutę, by oddać hołd uczestnikom powstania. O godzinie 17.00 syreny alarmowe zostały włączone nie tylko w Warszawie, ale w większości miast w Polsce. Ich donośny głos można było usłyszeć także w Elblągu.
Prezydent Witold Wróblewski, kombatanci, przedstawiciele partii politycznych, służb mundurowych i organizacji społecznych, urzędnicy, kibice Olimii Elbląg oraz zwykli elblążanie. Wszyscy oni zebrali się pod pomnikiem Żołnierzy Armii Krajowej i Polskiego Państwa Podziemnego, aby oddać hołd uczestnikom Powstania Warszawskiego.
W elbląskich obchodach 75. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego wziął udział, podobnie jak w poprzednich latach, porucznik Jerzy Kwietniewski ps. „Siwy”, który w 1944 r. brał udział w walkach na warszawskich Bielanach. Miał wówczas 13 lat i był członkiem Szarych Szeregów. Punktualnie o godzinie 17.00 kibice odpalili race. Dalo się słyszeć donośne: „Cześć i chwała Bohaterom!”.
Stalin rozgrywał sprawę polską i czynił to umiejętnie. Otóż radio moskiewskie, także "Radio Kościuszko" (Radiostacja im. Tadeusza Kościuszki – przyp. red.) nawoływały do oporu. Milion mieszkańców stanie się żołnierzami i rozpocznie powstanie. Za przyzwoleniem premiera Stanisława Mikołajczyka Stanisław Jankowski i Tadeusz „Bór”,Komorowski postanowili dzień wcześniej, że powstanie wybuchnie. Godzina 17.00. Można podawać różne cyfry szacunkowe, ale powstańcy nie byli właściwie zaopatrzeni, nie mieli statusu żołnierzy Wojska Polskiego, wojsk sprzymierzonych – dopiero 31 sierpnia Amerykanie zadecydowali, że taki status otrzymają – to spowodowało też ofiary.
Hitler skierował do tłumienia powstania wojsko. Generał Georg-Hans Reinhardt – to ten właśnie, który dokonał masakry na woli ponad 40 tys. ludności cywilnej. To także brygada kryminalistów oberführera Oskara Dirlewangera – potworne mordy. To także osławiona RONA Bronisława Kaminskiego. Ochota – kilkadziesiąt tysięcy. Wielka gehenna, hekatomba... ale powstańcy walczyli – walczyli, bo nie chcieli dać powodu... a propaganda moskiewska mówiła, że stoją z bronią u nogi, praktycznie nic nie znaczą.
To była wielka ofiara. Można się zastanawiać.... Do 1956 roku nikt o powstańcach warszawskich praktycznie nie mówił, a jeżeli już to w innym świetle. Ta ofiara słabo uzbrojonych powstańców warszawskich sprawiła, że powstanie trwało długo, do 3 października (...) Polscy powstańcy walczyli w osamotnieniu, bo nikt im pomocy nie udzielił. Każda ofara złożona z życia przynosi coś dobrego. Są różne opinie. Mówiło się, że Polska może zostać kolejną republiką, ale Stalin zrozumiał, że z Polakami nie jest tędy droga
– powiedział wicewojewda warmińsko-mazurski Sławomir Sadowski przed pomnikiem Żołnierzy Armii Krajowej i Polskiego Państwa Podziemnego.
Zobaczcie naszą fotorelację z elbląskich obchodów 75. rocznicy wybuchu powstania warszawskiego.