› bieżące
09:00 / 29.10.2014

Graffiti. Gdzie kończy się sztuka, a zaczyna wandalizm?

Graffiti. Gdzie kończy się sztuka, a zaczyna wandalizm?

fot. Paweł Makowski

Według internetowego Słownika Języka Polskiego PWN, graffiti to „napis lub rysunek na ścianie domu, parkanie itp., wykonany farbą w sprayu; też: tworzenie takich napisów i rysunków”. Granica między sztuką a aktem wandalizmu jest w tym wypadku niebezpiecznie cienka.

Każdy z nas je spotyka: na budynkach, na klatkach schodowych, nawet w środkach komunikacji masowej. Najczęściej są to tylko napisy, proste informacje, wyznania lub deklaracje. Czasem można jednak trafić na coś, co trudno jednoznacznie zakwalifikować do tego, co zwykło się określać mianem graffiti. Mowa tu o obrazkach, ilustracjach mniej lub bardziej humorystycznych, czasem wręcz zmuszających do refleksji.

Kto tworzy graffiti? Kim są ludzie, którzy częstokroć pod osłoną nocy ozdabiają miasto swoją twórczością? W zasadzie każdy może być writerem, czyli kimś, kto tworzy graffiti. Są tacy, którzy chwalą się swoimi dokonaniami, na ogół jednak trudno do takich ludzi dotrzeć, bo wiedzą, że malowanie czy pisanie na murach jest nielegalne i wiążą się z tym konsekwencje (na podst. art. 63a. Kodeksu Wykroczeń).

Wśród społeczeństwa graficiarze, jak zwykło się ich potocznie określać, nie cieszą się uznaniem. - Mam im dziękować, że wydrapali ścianę mojego bloku tylko po to, by umieścić na niej jakieś tam napisy? Jak chcą coś ogłosić to niech napiszą do gazety albo nakleją coś na słupie. Jak to wygląda, taka odrapana ściana?- żaliła się jedna z mieszkanek bloku w centrum miasta.

- Ja osobiście nic do tych chłopaków nie mam. Robią to, co robią, bo nie mają alternatywy, albo po prostu jej nie dostrzegają. Może przydałoby się zorganizować jakąś akcję aktywizującą młodzież?- proponuje mieszkaniec bloku przy ul. Kosynierów Gdyńskich.

- Nie jest przyjemnie siedzieć w autobusie, gdzie naprzeciwko mnie na siedzeniu wyryty jest jakiś wulgarny napis. Ktoś by mógł powiedzieć, „to proszę się nie patrzeć na ten napis”. Nie ma tramwaju czy autobusu bez takich napisów. I co? Mam jeździć cały czas ze spuszczoną głową?- bulwersuje się pewna elblążanka.

Nie spotkaliśmy się jednak z opiniami, że graffiti jest formą sztuki, nawet wśród młodzieży. Określają je oni raczej jako formę podpisu: - Teraz wszędzie trzeba składać jakiś podpis. W szkole na kartkówce, na studiach w dokumentach, w urzędach. Graffiti to też taka forma podpisu.

Graffiti przez wielu jest uważane jako forma street artu, czyli dziedziny sztuki, tworzonej w miejscach publicznych, przybierającej często postać bezprawnej ingerencji. Czy można ujarzmić artystyczny żywioł, by graffiti umieszczane były tylko w wyznaczonych miejscach?

Okazuje się, że tak. Na potrzeby graffiti adaptuje się stare budynki lub ich ściany, oddając je do dyspozycji artystom ulicznym. Ci zaś mogą dowolnie wypełnić powierzoną im przestrzeń, nie szkodząc innym a zarazem nadając kolorytu zapomnianym budynkom.

W Elblągu takim miejscem jest ściana tuż przy skate parku przy ul. Mickiewicza. Można na niej podziwiać przeróżne malowidła, wszystkie wykonane przy użyciu farb w sprayu.

7
1
oceń tekst 8 głosów 88%

Zdjęcia ilość zdjęć 19