Greenpeace: Grozili bronią, rozbili okno i dostali się na mostek
fot. Greenpeace
Funkcjonariusze Morskiego Oddziału Straży Granicznej zatrzymali kapitana statku Greenpeace, który blokował wjazd do portu w Gdańsku masowcowi z węglem. Mężczyźnie zarzuca się naruszenie przepisów bezpieczeństwa żeglugi.
W wyniku interwencji funkcjonariuszy Morskiego Oddziału Straży Granicznej przeprowadzonej 9-10 września na statku Greenpeace wylegitymowano 22 osoby, spośród których dwie zatrzymano. Zatrzymany został kapitan jednostki (ob. Hiszpanii) oraz jedna z działaczek organizacji (ob. Austrii).
Decyzję o interwencji podjęto po wielokrotnej odmowie kapitana statku na wpuszczenie ekipy kontrolnej SG na pokład i dobrowolne poddanie się kontroli. Wcześniej działacze organizacji na pontonach blokowali wejście do gdańskiego portu masowcowi z węglem, który był eskortowany przez jednostkę Straży Granicznej
- czytamy w komunikacie Morskiego Oddziału Straży Granicznej.
Osobom zatrzymanym zarzucono naruszenie przepisów bezpieczeństwa żeglugi i ustawy o Straży Granicznej. Czynności prowadzone są pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Gdańsk Oliwa w Gdańsku. O losie zatrzymanych zdecyduje prokurator.
Oto wersja Greenpeace:
Zamaskowani funkcjonariusze straży granicznej z bronią maszynową wtargnęli na pokład żaglowca Rainbow Warrior biorącego udział w pokojowym proteście w porcie węglowym w Gdańsku. Grozili bronią, rozbili okno i dostali się na mostek.
Marek Józefiak, koordynator kampanii Klimat i Energia w Greenpeace Polska tak skomentował na stronie Greenpeace działania funkcjonariuszy MOSG:
Chcielibyśmy, aby polskie władze działały tak szybko i zdecydowanie w sprawie kryzysu klimatycznego, jak to robią tłumiąc pokojowe protesty. Obrońcy klimatu zwrócili uwagę na absurdy polityki energetycznej Polski
Tym, którzy mają odwagę sprzeciwiać się takiej polityce, grozi się bronią maszynową.