Grudzień 70. Rozmawiamy z autorką książki dla dzieci o Zbyszku Godlewskim
Anna Szawara, nauczycielka języka polskiego w Szkole Podstawowej nr 1 i Publicznej Szkole Podstawowej SPSK w Elblągu napisała „Jestem Janek” pierwszą w naszym mieście książkę dla dzieci o Grudniu 70, a dokładnie o Zbyszku Godlewskim, znanym z ballady o Janku Wiśniewskim. Rozmawiamy o tym w jaki sposób mówić najmłodszym o trudnych, nawet dla dorosłych, sprawach: śmierci, konfliktów społecznych oraz arogancji władzy, która strzela do protestujących robotników, a nie z nimi negocjuje.
Grażyna Wosińska Skąd pomysł napisania książki dla dzieci o tragicznych Wydarzeniach Grudnia’70 i jednej ofiar Zbyszku Godlewskim? Do kogo jest skierowana?
Anna Szawara Pomysł napisania książeczki to pomysł mojej córki. Po wizycie u pani Izabeli Godlewskiej dzieliłam się wrażeniami o tym, co opowiadała matka zabitego 17 grudnia elblążanina. Początkowo niechętna, potem pokazała pamiątki, wycinki z gazet, zdjęcia. Kiedy zaczęła opowiadać o tym, jak przyjechali zabrać rodzinę na pogrzeb wieczorem, jak po ciemku szła po cmentarzu, to było niesamowite przeżycie. Córka stwierdziła, że powinnam napisać książeczkę dla dzieci, bo ludzie szukają mądrych książek.
W jaki sposób powinniśmy mówić dzieciom o tym, że śmierć jest nieodłącznie związana z życiem?
Dzieci to trudna materia, jednak uważam, że nie można ich izolować od przykrych zdarzeń. śmierć jest końcem życia i to naturalne. Kiedy mieszkały ze sobą rodziny wielopokoleniowe, było rzeczą normalną, że starsi odchodzą, kolejne pokolenia się rodzą. My dziś uciekamy od trudnych tematów, a trzeba zdawać sobie sprawę, że życie jest jedno i trzeba je dobrze przeżyć. Tak właśnie bohater mojej książeczki przeżywa śmierć dziadka, odwiedza grób z babcią i przy okazji zauważa grób Zbyszka Godlewskiego. babcia opowiada mu historię z grudnia 1970 roku.
Bunt robotników na Wybrzeżu, także w Elblągu to trudny temat nie tylko dla dzieci. Na ile mogą go zrozumieć?
Dzieci są bardzo chłonne wiedzy, dlatego warto im mówić również o buncie robotników i trudnej historii. Nie zrozumieją słów: reżim, komunizm, ale doskonale zrozumieją, że nie wolno pogardzać drugim człowiekiem, być aroganckim, zwłaszcza, kiedy chce się sprawować rządy. Dzieci są bardzo wyczulone na zło.
Przy pisaniu książki co było dla Ciebie najtrudniejsze?
Najtrudniej było zacząć. Jak mówić o śmierci i to w takich okolicznościach. Potem wyobraziłam sobie, że mam to opowiedzieć mojemu dziecku. I to właśnie dziecięcy bohater poznaje te trudne karty historii. Pomaga mu w tym babcia. A któż nie kocha babci.
Jaka jest reakcja dzieci po przeczytaniu książki „Jestem Janek”?
Dzieci najczęściej na chwilkę milkną. Potem mówią, że to wzruszająca i smutna historia. Słuchamy potem "Ballady o Janku Wiśniewskim" i jakby wstąpiła nowa energia. Podkreślam, że to właśnie w nich, młodych jest ten bunt, który pozwala zmieniać świat, zdobywać wiedzę, by nigdy nie pozwolić sobą manipulować i dopuścić, by ta historia się powtórzyła.
Czy planujesz następne książki dla dzieci o trudnych sprawach?
Mam kilka pomysłów na kolejne opowiadania. Najpierw jednak chciałabym dopełnić dzieła z opowiadaniem o Zbyszku Godlewskim. Pandemia spowodowała, że moje plany musiały ulec zmianie, nie można organizować spotkań z młodzieżą w szkole. Przeprowadziłam już kilka lekcji on line dla różnych klas, między innymi z II LO oraz w szkole, w której uczę. Przede mną kolejne umówione lekcje. Zgłaszają się też nauczyciele, którzy chcieliby spotkać się już w styczniu, po feriach. A luty to miesiąc ważny dla Elbląga, więc i o elblążanach możemy dalej rozmawiać.
Dziękuję za rozmowę
Fragment recenzji:
„Jestem Janek” uczy wrażliwości i przekonuje czytelnika, że warto, by nie tylko patrzył na ekran telefonu czy smartfona, ale przyglądał się wszystkiemu co dzieje się dookoła. Dzięki temu może dowiedzieć się więcej i gdy zapali znicz na grobie kogoś z rodziny, rozejrzy się i dostrzeże napis, że pochowany elblążanin: zginął w Katyniu, walczył pod Monte Cassino czy został zastrzelony podczas dramatycznych wydarzeń w Grudniu’70. Historia bowiem, to nie tylko karty podręcznika, ale napisy na nagrobkach elbląskiego cmentarza czy wspomnienia babci.