Grudzień 70. Z dziennikarzem z Koluszek rozmawiamy o tym czego pozazdrościł Elblągowi
fot. archiwum prywatne
O dzieciństwie Zbyszka Godlewskiego, elblążanina zamordowanego w Gdyni 17 grudnia 1970 roku, rozmawiamy ze Zbigniewem Komorowskim, dziennikarzem „Tygodnia w Koluszkach”. Ujawnia on, że pozazdrościł Elblągowi tablicy poświęconej Zbyszkowi i doprowadził do tego, iż na murach szkoły podstawowej w Gałkowie Dużym będzie wisiała podobna.
Grażyna Wosińska. W jaki sposób i kiedy zainteresowałeś się Zbyszkiem Godlewskim, który w dzieciństwie mieszkał w Gałkowie Małym, koło Koluszek? Od kiedy mieszkańcy wiedzieli, że Janek Wiśniewski ze słynnej Ballady to Zbyszek Godlewski?
Zbigniew Komorowski.To był można powiedzieć przypadek. W jednym z archiwalnych numerów "Tygodnia w Koluszkach", gazety, której od 10 lat jestem dziennikarzem, zwróciłem uwagę na krótki artykuł, a było to zdaje się akurat wtedy, gdy na ekrany telewizji wszedł film "Czarny Czwartek". Była tam informacja, że słynny "Janek Wiśniewski", który naprawdę nazywał się Zbyszek Godlewski, mieszkał na przełomie lat 50. i 60. w Gałkowie Małym, koło Koluszek, gdzie jego ojciec był zawodowym żołnierzem na terenie jednostki wojskowej. Pomyślałem, że trzeba ten temat rozwinąć. Wszyscy zajmują się postacią "Janka Wiśniewskiego" głównie w kontekście tamtego tragicznego czwartku 17 grudnia 1970 roku, a ja postanowiłem opisać jego dzieciństwo w Gałkowie Małym, gdzie mieszkał. Niewielu mieszkańców Gałkowa wiedziało do niedawna, o tym że Zbyszek był mieszkańcem ich miejscowości. Nawet jego najbliższy kolega ze szkolnej ławki pan Mieczysław, z którym po przeprowadzce Godlewskich do Elbląga w połowie lat 60-tych, utrzymywał kontakt listowny - o tym że jego kolega Zbyszek, to legendarny "Janek Wiśniewski" dowiedział się po 30 latach, z jednego z programów telewizyjnych.
16 grudnia będzie odsłonięta tablica upamiętniająca Zbyszka Godlewskiego. Jesteś pomysłodawcą oraz inicjatorem. Dlaczego jest to ważne wydarzenie dla lokalnej społeczności?
Zaczęło się spontanicznie. Gdy byłem w Elblągu, i Anna Szawara, moja koleżanka i autorka książki o życiu Zbyszka Godlewskiego: „Jestem Janek", pokazała mi tablicę upamiętniającą Zbyszka na murach dawnej szkoły w Elblągu, gdzie obecnie jest gmach seminarium duchownego, pozazdrościłem Wam. Pomyślałem: Elbląg ma, czemu Gałkówek nie może takiej mieć? I zacząłem wokół tematu się kręcić. Po wielu miesiącach rozmów z mieszkańcami, ostatecznie ustalono, że tablica zostanie zainstalowana na murach szkoły podstawowej w Gałkowie Dużym, gdzie Zbyszek się uczył. Pani dyrektor, Krystyna Warczyk, całym sercem zaangażowała się w ten projekt i jest głównym organizatorem, mając wsparcie burmistrza Koluszek, Waldemara Chałata. Dla mieszkańców to bardzo ważne, by uczcić i przekazać pamięć o Zbyszku i o tym, co wydarzyło się na Wybrzeżu w 1970 roku następnym pokoleniom. Tablicę ufundował i zaprojektował łódzki oddział IPN.
Wiem, że szukałeś śladów Zbyszka Godlewskiego w Elblągu. Jeszcze przed śmiercią Pani Izabeli Godlewskiej, mamy Zbyszka zdążyłam przekazać do niej kontakt. Czego nigdy nie zapomnisz z wizyty w jej domu, przy ulicy Grottgera?
Za tę pomoc ogromne dzięki, Grażynko :) Pani Izabela to kobieta o niezwykłym sercu. Początkowo odmówiła spotkania, ale dziennikarze mają swe "wabiki". Moim był egzemplarz "Tygodnia w Koluszkach" z pierwszym reportażem o jej Synu, z wypowiedziami kolegi klasowego Zbyszka i jego wychowawczyni, z którymi Pani Godlewska znała się dobrze. Zaprosiła na kawę. Rozmowa potoczyła się już sama, i była bardzo serdeczna. Czy ta kobieta żywiła nienawiść do morderców jej syna? Myślę, że do ludzi i systemu, już się w niej "przelało". W każdym razie nie dostrzegłem w Pani Izabeli krzty nienawiści, i uważam że Miasto Elbląg, powinno wystąpić o nadanie jej, nawet pośmiertnie, Orderu św. Rity. Zapamiętuje się słowa, ale nie tylko. Mnie uderzyło to, że po wyjściu z mieszkania, Pani Izabela stanęła w oknie i pomachała na pożegnanie. To było w styczniu, potem spotkałem się z nią w marcu, zaproszony na ciasto. Następna wizyta była zaplanowana na początek czerwca. Nie doszła do skutku, Pani Izabela zmarła 30 maja ubiegłego roku... W połowie czerwca zapaliłem znicz jej grobie, zbierając materiał do czwartej części reportażu o Janku Wiśniewskim, chłopaku z Gałkówka i Elbląga…
Izabela Godlewska czytała artykuł o swoim Synu. Obok autor Zbigniew Komorowski.
Dotarłeś także do pochodzącego z Elbląga kolegi Zbyszka Godlewskiego, który razem z nim wysiadł z kolejki SKM (Szybko Kolej Miejska) rano 17 grudnia. Opowiedz o tym.
Na Pana Waldka naprowadził mnie zaprzyjaźniony ksiądz Artur Radacki, marianin, proboszcz parafii Wszystkich Świętych w Elblągu. Pewnego dnia posługując w hospicjum poznał człowieka, który razem ze Zbyszkiem Godlewskim wyjechał z Elbląga do pracy w gdyńskiej stoczni. Pan Waldemar feralnego poranka 17 grudnia razem ze Zbyszkiem udali sie kolejka do pracy. Wysiedli na stacji Gdynia Stocznia. Obaj widzieli co sie dzieje. W pewnej chwili Zbyszek pobiegl naprzod. Potem pan Waldemar zauważył upadającego kolegę, sądząc, że ten potknął się o kamień na nasypie kolejowym. Dopiero później uświadomił sobie, że był to upadek wskutek śmiertelnych strzałów...
Jak zapamiętali rodzinę Godlewskich mieszkańcy Gałkówka i okolic?
Wcześniej niewielu ludzi kojarzyło, że Zbyszek to "Janek Wiśniewski", bohater Grudnia. Obecnie coraz więcej ludzi przypomina go sobie. Pan Mietek, kolega z ławki szkolnej mówił, że Zbyszek od razu zdradzał wojskowe wychowanie: gdy podchodził do tablicy lub odpowiadał z ławki, zawsze robił to w postawie "na baczność". Był bardzo miłym chłopcem. Codziennie czekała na niego mama z młodszym bratem Wiesiem, tuż przy przejeździe kolejowym.
Zbyszek Godlewski z młodszym bratem Wiesławem. Za nimi ich mama Izabela Godlewska i obok wychowawczyni Maria Janicka.
Spotkałeś także Pana Wiesława Godlewskiego, brata Zbyszka. Jak zapatruje się on na upamiętnienie brata? Czy będzie odsłaniał tablicę?
Do Pana Wieśka dotarłem najpóźniej, jakiś miesiąc temu. Mimo że mocno schorowany, z chęcią przyjął zaproszenie do Gałkówka. Odsłoni tablicę upamiętniającą swego brata i zabierze głos. Będzie to też dla niego ważna chwila, ponieważ powróci do miejsc swego dzieciństwa... Bardzo się cieszę, że spełniłem swe marzenie i odszukałem całą tę Rodzinę…
Dziękuję za rozmowę
Z prawej brat Zbyszka - Wiesław Godlewski i Zbigniew Komorowski