Zamontowanie ekranów akustycznych lub 3 tysiące złotych odszkodowania – takiej rekompensaty oczekuje mieszkaniec Elbląga za to, że hałas ze schroniska zakłóca jego spokój. Sprawa przeciwko Gminie Elbląg toczy się przed Sądem Rejonowym od 6 miesięcy. W listopadzie, podczas sesji Rady Miasta uchwalony zostanie nowy plan zagospodarowania schroniska. Na terenie objętym sporem, będzie nowa zabudowa mieszkaniowa.

Sprawa z powództwa jednego z mieszkańców, przeciwko Gminie Elbląg toczy się w Sądzie Rejonowym. Szczekające psy zakłócają ciszę nocną mieszkańców domów, które znajdują się w bliskim sąsiedztwie ze schroniskiem. Badania pomiaru hałasu w schronisku wykazały, że przekracza on dopuszczalne normy. Jak wskazuje jednak kierowniczka schroniska nie są one wiarygodne: - W dniu, kiedy dokonywany był pomiar na terenie schroniska, pracownicy jednostki zauważyli, że ktoś celowo mógł niepokoić psy właśnie w celu zwiększenia wyników badania – mówi Agnieszka Wierzbicka.

Przeznaczenie terenu przy ulicy Królewieckiej, gdzie mieści się elbląskie schronisko określone było już w planie ogólnym uchwalonym w 1988 roku. Wówczas dopuszczono budowę domków z uwzględnieniem strefy ochronnej. - Nowy plan zostanie uchwalony na najbliższej sesji, w listopadzie. Utrzymujemy w nim aktualny stan zagospodarowania, czyli schronisko (w obecnym kształcie), jak również zabudowę mieszkaniową. Nie wpłynęła żadna uwaga do planu na temat zlikwidowania schroniska – mówi Katarzyna Wiśniewska, dyrektor Departamentu Urbanistyki i Architektury w Elblągu.

Przeniesienie schroniska w nowe miejsce to inwestycja rzędu 10 milionów złotych. Prezydent Nowaczyk nie zgodził się na wybudowanie schroniska poza granicami Elbląga. Na terenie miasta nie ma też żadnej działki, która spełniałaby warunki na ten cel.