Wiele kontrowersji wywołał nasz materiał dotyczący testu systemu wykupywania biletu komunikacji miejskiej za pomocą aplikacji moBILET. Za nasz test, gdzie chcieliśmy sprawdzić, czy faktycznie można jechać „na gapę” posiadają urządzenie do obsługi tej aplikacji, posypały się na nas gromy. Czy słusznie?

Komentatorzy zarzucają nam niemalże pokazanie instrukcji, jak oszukać kontrolerów i jechać autobusem lub tramwajem bez wykupionego biletu. Podobno dajemy zły przykład. Odezwał się nawet odpowiadający za marketing i komunikację w ZKM – Michał Górecki, który polemizując z naszym materiałem, pyta na koniec – po co ten materiał powstał? Postaram się krótko odpowiedzieć, po co. Na jednej z sesji Rady Miasta Elbląga, na forum publicznym radny Robert Turlej powiedział wprost – posiadając urządzenie przenośne do obsługi moMBILETU, można oszukiwać i jechać bez ważnego biletu komunikacji miejskiej.

Radny prosił o uszczelnienie systemu. Zwracał się w tym momencie zarówno do prezydenta miasta, jak i dyrektora Zarządu Komunikacji Miejskiej. Media informowały o tej wypowiedzi radnego mieszkańców miasta, a więc również potencjalnych użytkowników komunikacji miejskiej.

- Jedną z form uiszczenia opłaty za przejazd komunikacją miejską jest „skasowanie” elektronicznego biletu poprzez aplikację moBILET. Niestety okazuje się, że część osób korzystających z aplikacji dokonuje skasowania biletu po zauważeniu kontrolerów. Osoby kontrolujące powinny dokładnie sprawdzać „skasowany” elektroniczny bilet z mocnym naciskiem na sprawdzenie dokładnej godziny i minuty „skasowania” w porównaniu z czasem rozpoczęcia kontroli biletów – w listopadzie 2013 r. zwracał uwagę Robert Turlej.

Minęły praktycznie dwa miesiące. Postanowiliśmy sprawdzić, czy nadal taka sytuacja, jaką opisywał radny ma miejsce. Czy możliwe jest, wykorzystując urządzenia przenośne i aplikację moBILET, aby przejechać autobusem lub tramwajem na gapę. Jak działa ten system? Czy da się oszukać? Postanowiliśmy przeprowadzić dokładny test za pomocą dwóch urządzeń mobilnych. Wyszło, że nadal, po dwóch miesiącach od zasygnalizowania problemu, system ciągle można tak wykorzystać, aby jechać na gapę w miarę bezpiecznie. Trzeba tylko trochę poćwiczyć.

Dlaczego postanowiliśmy opisać, jak może działać taki proceder dokładnie? Po to, aby nikt nam nie zarzucił, że nie wykonaliśmy tego testu dokładnie. Ponadto opisaliśmy działanie moBILETU pod tym kątem, aby również uświadomić władze ZKM, że takie praktyki można stosować bez większych problemów. Tu mogą uciekać nam wszystkim pieniądze z biletów. Gdybyśmy więc dokładnie nie wskazali, jak to działa, nie byłoby możliwości poprawienia działania tej aplikacji.

Na koniec warto dodać, że właśnie po to są dziennikarze, aby ujawniać wszelkie nieprawidłowości, wskazywać, gdzie może istnieć zagrożenie oszustwa. Mamy tylko nadzieję, że po naszym tekście w końcu ZKM wprowadzi odpowiednie poprawki do działania systemu moBILET.

Warto jeszcze odpowiedzieć na pytanie – czy daliśmy instrukcję, w jaki sposób oszukać i nie płacić za przejazdy. Cóż, czy jeśli o czymś nie napiszemy, to tego zjawiska nie ma? Skąd radny Robert Turlej już w listopadzie 2013 r. wiedział o takiej możliwości jazdy bez biletu? Ile osób w naszym mieście właśnie w ten sposób podróżuje komunikacją miejską?

Hipokryzją jest więc stawiać taki zarzut dziennikarzowi, który wykonał test i powiadomił o tym publicznie Czytelników. Materiał był ogólnie dostępny także dla władz miasta oraz władz Zarządu Komunikacji Miejskiej. To Jego obowiązek. A obowiązkiem ZKM jest teraz ten błąd jak najszybciej wyeliminować.