› bieżące
12:13 / 11.06.2015

Impreza za 100 zł, czas wolny socjalistycznego Elbląga

Impreza za 100 zł, czas wolny socjalistycznego Elbląga

fot. Czesław Misiuk

W czasach Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, kiedy wprowadzono wolne soboty (tylko dla pracujących) zaczęto na większą skalę organizować czas wolny dla pracowników. Okazało się, że zaistniała potrzeba zaoferowania ludziom większych atrakcji po godzinach spędzonych w zakładzie. Jak wyglądało to w naszym mieście?

Socjolodzy w latach 60-tych przeprowadzali badania, w których zapytali pracowników jednego z warszawskich zakładów, jak wykorzystaliby wolną sobotę. Oczywiście wtedy obowiązywał taki tydzień pracy, gdzie wolna była tylko niedziela ( w latach 80 – tych były nawet tzw. niedziele czynu partyjnego, w których mieszkańcy, władze partyjne, lokalne, pracowali w czynie społecznym). Odpowiedzi były różne w zależności od płci respondentów. Większość kobiet mówiła, że przeznaczyłaby ten czas na prace domowe, jednak mężczyźni stwierdzili, że bardziej odpowiada im spacer, hobby, kino czy teatr.

W 1980 roku zapytano tych samych respondentów, gdy wprowadzono wolne soboty. Odpowiedzi były w zasadzie takie same, jednak mężczyźni przyznali, że spędzaliby więcej czasu na pracach domowych. W niedzielę było najwięcej czasu na wypoczynek.

Przykładem organizacji czasu wolnego elbląskim pracownikom było ZPO Truso. Zakład na początku lat osiemdziesiątych liczył sobie 2200 pracowników, 90% to były panie. W tym momencie warto zaznaczyć charakterystykę ówczesnej kadry. Większość mieszkała w hotelu zakładowym i prywatnych mieszkaniach. Obowiązywał w zakładzie dwuzmianowy system.

Jak zatrudnieni w Truso spędzali wolny czas? Trochę to nudne jednak skupiano się na pracach domowych. Jedna z pracownic imieniem Halina, zajmowała się w tym czasie swoją córka w domu i nie odprowadzała jej do przedszkola. Wykorzystała czas wolny na sprzątanie, gotowanie obiadu, pranie. W niedzielę ze swoją rodziną poszła na spacer do Bażantarnii.

Dawniej w tym zakładzie organizowano wycieczki, w których pracownicy jeździli ciężarówkami do Jegłownika na występy, do wsi na grzyby, ryby czy wycieczki krajoznawcze. W wolną sobotę w 1980 roku pracownicy Truso mogli przyjść na oświetlone lodowisko i wypożyczyć sprzęt. Oprócz tego biegacze spotykali się w niedzielę i wyruszali w kierunku Bażantarnii.

W każdą sobotę był dostępny klub – kawiarnia dla młodzieży, przygrywał własny zespół muzyczny, który miał dwie gitary, organy, perkusję. Cena karnetu wydawała się odpowiednia jak na tamten okres i nie przekraczała 100 zł. Zainteresowanie było niemałe

Scenka z tamtych czasów. Gdy tylko przez radiowęzeł ogłaszano, że będzie kulig to wówczas liczba chętnych była tak duża, że nie wszyscy nadążali się zapisać. Wędkujesz? Przygotowana była grupa amatorów wędkowania, z własnym sprzętem w postaci pontonów i łodzi rybackiej. Mało? To jeszcze zajęcia plastyczne, fotograficzne czy jazda konna w bazie zakładowej w Janowie. Oczywiście w ramach czasu wolnego, który organizowało Truso.

źródło: Wiadomości Elbląskie

2
0
oceń tekst 2 głosów 100%