Jacek Kurski (Solidarna Polska): 6 procent to olbrzymia zaliczka od elblążan
fot. Konrad Kosacz/elblag.net
Powyborcze konferencje trwają. Z dziennikarzami spotkał się Paweł Kowszyński, kandydat na prezydenta z ramienia Solidarnej Polski. Obok niego stanął Jacek Kurski. Podsumowanie obu Panów jest krótkie: 6 procent to sukces.
- To był dla nas bardzo trudny teren. Kandydat, powiedzmy to sobie szczerze, mało znany, najmłodszy z wszystkich startujących. A pomimo tego Solidarna Polska idąc pod własnym szyldem uzyskała prawie 6 procent. Traktujemy to jako wielką zaliczkę na przyszłość, jako wielki mandat zaufania a przede wszystkim rozhermetyzowanie polskiej sceny politycznej – takimi słowami zaczął swoje podsumowanie wczorajszych wyborów Jacek Kurski.
Dziennikarze zebrani na konferencji głównie czekali na ruch Solidarnej Polski względem poparcia kandydata w II turze wyborów. Zanim jednak takie pytanie padło, Kurski zdążył tę kwestię poruszyć.
- Jako Solidarna Polska stosujemy reguły polityki i nikogo w ciemno nie popieramy. 6 procent, 2000 głosów Pawła Kowszyńskiego to bardzo dobry wynik i inne stronnictwa polityczne powinny zabiegać o poparcie Pawła.
Jak można mówić o sukcesie, kiedy w radzie miasta nie znalazł się ani jeden radny z ramienia Solidarnej Polski, a kandydat nie wszedł do drugiej tury? Czy sukcesem można nazwać to, że zdobyto 6-procentowe poparcie?
Poseł do Parlamentu Europejskiego miał na to wytłumaczenie. Powiedział, że została przekroczona najważniejsza granica 5 procent. Według niego jest to przepustka do następnych wyborów, w których Solidarna Polska może znaleźć się już w Radzie Miasta.
Wyraził też on opinię o wygranej Prawa i Sprawiedliwości w pierwszej turze. Zaznaczył, że w porównaniu do wyborów w latach poprzednich liczba głosów nie zmieniła się – w dalszym ciągu są to okolice 12 tysięcy zaznaczonych krzyżyków na karcie do głosowania przy PISie.
- Prawica nie wygra, bez poparcia 6-procentowego Solidarnej Polski – dodał Kurski. Można z tego wywnioskować, że Kowszyński i SP czekają na ruch albo PO, albo PISu – kto zaproponuje im lepsze warunki?
36,7 procent osób, to słowami Kurskiego znakomita frekwencja wyborcza. Pokazała ona wysoką determinację elblążan, najpierw w referendum, a następnie w czasie wyborów.
- To nie jest porażka, to jest sukces – dodał na zakończenie Paweł Kowszyński.