› dzieci i rodzina
21:01 / 08.05.2013

Jak nie zwariować podczas poszukiwania idealnego fotelika dla dziecka? Felieton

Jak nie zwariować podczas poszukiwania idealnego fotelika dla dziecka? Felieton

fot. źródło: www.wozki-dzieciece.biz

Jeszcze wczoraj wydawało mi się, że instynkt macierzyński może pomóc mi nawet w obliczu najtrudniejszego wyboru. Mój pogląd zmienił się diametralnie, kiedy rozpoczęłam poszukiwania fotelika idealnego. Lepszy będzie pastelowo zielony, czy szary – ale z tacką? Turkusowy jest piękny, i ma cały przybornik, ale za jego cenę kupiłabym dwa szare…

Kiedy już zdecydowałam, że zielony fotelik w przystępnej cenie, ale bez tacki, jest najlepszym wyborem, postanowiłam sprawdzić jak wypadł w testach zderzeniowych. Okazało się, że wypadł całkiem nieźle, i to dosłownie, razem z manekinem imitującym dziecko. Kiedy tylko uświadomiłam sobie, że wybór fotelika uzależniłam od względów estetycznych, a nie od bezpieczeństwa, szybko skarciłam się w myślach i wybiłam sobie ten pomysł z głowy.

W tej sytuacji musiałam wymazać z pamięci wszystkie turkusy, zielenie i szarości, a poszukiwanie zacząć od nowa. Tym razem za punkt wyjściowy obrałam sobie obszerną tabelę z wynikami crashtestów. Wybrałam przedział wiekowy, posortowałam pozycje według najwyższej punktacji w kategorii „bezpieczeństwo” i… oniemiałam. Fotelik który mógłby zapewnić mojemu dziecku najlepszą ochronę, kosztuje pięć razy więcej, niż jestem w stanie zapłacić, mimo najszczerszych chęci. Do tego wcale nie jest ładny. Kolejne pozycje były co prawda trochę tańsze, ale dla mnie nadal za drogie. Z kolei te w umiarkowanej cenie, podczas symulacji zderzenia, niejednokrotnie łamały się na drobne kawałeczki.

W czasie moich bezowocnych poszukiwań przez głowę przeszły mi tysiące myśli. Nie mogę przecież narazić własnego dziecka na niebezpieczeństwo z tak banalnego powodu, jakim są pieniądze. To inwestycja na kilka lat. Może kredyt? Może coś sprzedam? Może przestaniemy jeździć samochodem? Tak wiele pomysłów, tak mało możliwości. Na nowo poznałam znaczenie słowa „dylemat”.

Wielogodzinne próby znalezienia złotego środka nie przyniosły zamierzonego efektu. Nie udało mi się wybrać konkretnego fotelika dla mojego malucha. Jednak mnogość refleksji przyczyniła się do ustalenia kilku zasad, którymi będę kierować się przed zakupem:

1. Bezpieczeństwo jest najważniejsze! Zanim kupię fotelik, sprawdzę dokładnie jego certyfikaty, wynik w testach zderzeniowych, wygodę oraz łatwość obsługi i utrzymania czystości.

2. Choć jestem wierna zakupom internetowym, ten produkt muszę osobiście dostosować do potrzeb mojego dziecka. Nikt nie oceni go lepiej, niż przyszły użytkownik.

3. Jeśli brakuje pewnej kwoty, mogę przecież poprosić o pomoc rodzinę, lub odłożyć na później inny zakup, na kupno którego planowałam poświęcić jedyne oszczędności.

Nie znalazłam jeszcze fotelika idealnego, dlatego życzę sobie i wszystkim rodzicom, aby ten pozornie prosty zakup mógł być uzależniony jedynie od dobra naszych dzieci, i jednocześnie spełniać ich największe wymagania.

Zobacz również:

FOTELIKI, KTÓRYCH BEZPIECZEŃSTWO ZOSTAŁO OCENIONE NAJWYŻEJ W TESTACH ZDERZENIOWYCH
 

10
3
oceń tekst 13 głosów 77%

Powiązane artykuły

Testy zderzeniowe. Czołówka fotelików najbezpieczniejszych dla naszych dzieci

08.05.2013

Długi weekend majowy stał się już przeszłością. Przed nami czas wakacyjnych podróży. Aby zapewnić dziecku maksymalne bezpieczeństwo, warto zadbać o...