Jak rozsądnie wejść w dorosłość?
fot. Bartłomiej Ryś
Pełnoletniość, jak mówią psycholodzy to nie liczba lecz stan umysłu. To okres przemiany młodego człowieka w pełni prawnego obywatela, posiadającego już dowód tożsamości. Rok 1997 to rok, w którym urodzili się moi rówieśnicy. Dziś po 18 latach beztroskiego życia wkraczamy w dorosłość. Zastanawiamy się jakimi będziemy ludźmi, co z naszą pracą, przyszłością. Niektórzy z nas posiadają już plany, wiedzą czym się kierować, ale teraz nie pora na rozmyślania, lecz na organizację 18 urodzin!
Chyba każdy z nas chciałby, aby jego osiemnastka była huczna i nie lada wyjątkowa. Pobawić się, wypić, poszaleć. Tyle, że nie każdego na to stać. Tym bardziej w Elblągu, gdzie ciężko z pracą, a co za tym idzie z pieniędzmi. Jednak moi rodzice ulegli moim błaganiom i postanowili podjąć się tego „szalonego” zadania.
Znaleźć salę na wyprawienie osiemnastych urodzin, to jak wygrać w toto lotka. Praktycznie każdy właściciel lokalu na hasło „osiemnastka” był przerażony. W ich głowie pojawiało się tylko jedno skojarzenie – grupa nawalonych nastolatków, wymiotujących, bijących się itp. Skąd taki stereotyp? Jak zmienić przekonanie ludzi, o tym, że młodzież przekraczająca wiek dojrzałości to wcale nie banda nachalnych i awanturujących się osób? Wśród swoich rówieśników spokojnie znajdę liczne grono, które umie się kulturalnie bawić. Dajmy szansę młodym ludziom złamać ten niewygodny, a wręcz obrażający stereotyp. Ale wracając do organizacji. Rozeznając się po salach w Elblągu, minimalna stawka za wynajem to od 700 do 4000 tysięcy złotych. Jeśli wynajmujemy samą salę to musimy się liczyć z kosztami jedzenia, napojów, tortu, alkoholu czy nagłośnienia. Jeśli urodziny organizujemy w lokalu wtedy nie płacimy za wynajem, lecz za kolację. Większość miejsc organizujących takie imprezy ma bardzo wysokie ceny, przykładowo litr wody 10zł, butelka wódki 70zł i wzwyż, piwo 6zł i również w wzwyż. To rozbój w biały dzień! Suma summarum dziś osiemnastki można nazwać „małymi weselami”. Swoje urodziny mam zamiar zamknąć w sumie ok. 3 000 zł. W tę kwotę wchodzi koszt całej kolacji, alkoholu, przekąsek, dekoracji, nagłośnienia i innych niezbędnych rzeczy. Szczerze mówiąc jestem w szoku, bo nie zdawałam sobie sprawy, że pozornie kilka godzin zabawy z przyjaciółmi może kosztować tyle pieniędzy.
A co z tą przemianą z małolata w dorosłego? Część młodych ludzi wchodzących w pełnoletniość cieszy się z tego, że na przykład będzie mogła decydować sama o sobie, że będzie im „wszystko wolno”. Wydaje im się, że już mogą wszystko robić sami. Nie muszą o nic pytać rodziców. Niestety, nie jest to do końca prawdą. Młodzi ludzie dopóki są na utrzymaniu rodziców ciągle jednak muszą być od nich zależni, czyli muszą przestrzegać pewnych zasad i reguł. Młodzież nie zdaje sobie sprawy, że czas pełnoletniości to koniec naprawdę bardzo fajnego etapu życia. Owszem narzekamy, że trzeba się uczyć i tak dalej. Ale ze szkoły zawsze można pójść na wagary, nie zawsze trzeba się przygotować do lekcji, a wejście w dorosłość wiąże się niestety z życiem na własny rachunek. Z podjęciem pracy, założeniem rodziny. Stajemy się bardzo odpowiedzialni za swoje wybory. Jest o wiele ciężej, niż przed czasem osiemnastki. Rodzice zawsze, pomimo lat, będę widzieli w nas małych, biegających po podwórku brzdąców. Nawet jeśli będziemy mieli czterdziestkę, mama będzie miała prawo powiedzieć „idź umyj ręce przed obiadem”. Dorosłość to kolejny krok, kolejny etap życia. Uzyskanie dowodu tożsamości, a wraz nim szeroko pojęta odpowiedzialność za własne czyny. Obowiązek udźwignięcia życia na własnych barkach.
Wszystkim Wam – wchodzącym w dorosłość życzę rozwagi i rozumu! A jeśli organizujecie urodziny to szampańskiej zabawy ale takiej, żeby wrócić z niej na własnych nogach ;)
Weronika Wójcik