Elblążanie: Jakub, Magda i Tymoteusz znają tajniki podróży za „grosik”. Za bilet lotniczy w obie strony na Rodos zapłacili za jedną osobę tylko 298 zł.

Podróżowanie to ich pasja. Mowa o Magdzie Galiszewskiej, Jakubie Ładyńskim i Tymoteuszu Drzeżdon z Elbląga. Są studentami, więc nie szastają pieniędzmi.

- Najdroższy ze wszystkich wydatków jest zakup biletu – wyjaśnia Jakub. - Korzystaliśmy więc z tanich linii lotniczych. Gdy chcemy naprawdę tanio podróżować, zdajmy się na los. - Niczego nie planujemy – tłumaczy Ładyński. - Bilet jest najtańszy przed samym odlotem. Na Rodos w obie strony zapłaciłem 298 złotych. Nam nie przeszkadza to, że nie wiemy wcześniej o celu podróży. Przecież ważne jest nie gdzie się wybieramy, ale z kim.

Na miejscu elbląscy podróżnicy śpią w namiocie, a czasem nawet pod gołym niebem w śpiworze. - Na Rodos podziwiałem rozgwieżdżone niebo – wspomina Jakub Ładyński. - Nie zamieniłbym tej chwili na żaden nocleg w najbardziej luksusowym hotelu. Na miejscu młodzi elblążanie podróżują autostopem. - Wtedy podróż nic nas nie kosztuje – mówi Jakub. - Zwykle na Rodos podwozili nas biznesmeni lub robotnicy przewożący gruz. Elblążanie odwiedzili także Teneryfę oraz Islandię.

Kto chciałby nawiązać kontakt z podróżnikami, stosowne informacje znajdzie na Facebooku: projekt El Buscador. Tam są także informacje o planach wyjazdu do Ameryk: Północnej, Południowej i Łacińskiej.