Zamieszanie w sprawie obowiązujących opłat celnych za przewóz paliwa na granicy polsko-rosyjskiej wykorzystują liderzy Ruchu Palikota. W sobotę Janusz Palikot i Wojciech Penkalski mają rozmawiać z celnikami i osobami przekraczającymi granice.

- 11 maja o godzinie 10.00 na przejściu granicznym w Grzechotkach odbędzie się spotkanie posła Wojciecha Penkalskiego z mieszkańcami Polski przekraczającymi granice z Obwodem Kaliningradzkim. Tematem spotkania będzie kwestia spornej interpretacji prawa dotycząca przekraczania granicy i przywozu paliwa. Na spotkanie zaproszono dyrektora Izby Celnej Pana Torenca i Pana Mirosława Rogulskiego p.o. Zastępcy Naczelnika Urzędu Celnego w Olsztynie - informuje Marta Wychowaniak z biura poselskiego posła Wojciecha Penkalskiego.

Według informacji przekazanych przez biuro poselskie posła Penkalskiego - jutro na granicy obecny będzie także lider Ruchu Palikota, Janusz Palikot.

Poseł Wojciech Penkalski protestuje przeciwko, jego zdaniem, niezrozumiałym zasadom panującym przy naliczaniu cła przy wwożeniu paliwa. Wskazuje, że handel rosyjskim paliwem to często jedyny sposób na zarabianie pieniędzy przez mieszkańców przygranicznych miejscowości.

- Nasilenie działań kontrolnych przez polskie służby celne, ukierunkowanych na zminimalizowanie przypadków zarobkowego, rzekomo naruszającego obowiązujące regulacje prawne przywozu paliwa jest przykładem działań kuriozalnych, niezrozumiałych i godzących w społeczeństwo. Ta forma aktywności handlowej mieszkańców tutejszego pogranicza jest jedynym sposobem na przeżycie w sytuacji ogromnego panującego tu bezrobocia, biedy i zacofania cywilizacyjnego. To upokarzająca człowieka walka o byt, o utrzymanie rodziny zmusza w obecnym czasie wiele osób do uprawiania takiego zarobkowego procederu - mówi Wojciech Penkalski. - Dalsze ograniczanie tej być może i niezupełnie zgodnej z obowiązującymi normami praktyki handlowej spowoduje pogłębianie się ubóstwa w regionie warmińsko-mazurskim. Konieczne jest dostosowanie regulacji prawnych do takich realiów. Polityka ta wymierzona w stronę najuboższych, najbardziej dotkniętych niedostatkiem i zagrożeniem ekonomicznej egzystencji jest przykładem administracyjnej bezduszności i arogancji decydentów w Ministerstwie Finansów.