› bieżące
12:10 / 16.04.2014

Jerzy Wcisła oczekuje przeprosin od prezydenta Wilka

Jerzy Wcisła oczekuje przeprosin od prezydenta Wilka

fot. Konrad Kacprzak

Do naszej redakcji wpłynął list, jaki Jerzy Wcisła, dyrektor biura regionalnego Urzędu Marszałkowskiego w Olsztynie przesłał do prezydenta Jerzego Wilka. Wcisła wyjaśnia swój udział w posiedzeniu Związku Miast i Gmin Morskich oraz oczekuje od prezydenta przeprosin.


Po raz kolejny, w krótkim czasie zmuszony jestem napisać do Pana List Otwarty, sprowokowany podawanymi przez Pana nieprawdziwymi informacjami, które mają ukryć niekompetencję Pańskich działań, jako zarządzającego Urzędu Miejskim w Elblągu. 14 kwietnia podczas konferencji prasowej poinformował Pan elbląskie społeczeństwo o „fakcie” nieoczekiwanego zabrania przeze mnie wiceprezydentowi Januszowi Hajdukowskiemu mandatu i prawa do głosowania podczas Walnego Zebrania Związku Miast i Gmin Morskich. Dodał Pan, że tylko przez delikatność Pan Hajdukowski nie „wydarł” mi tego mandatu, a mnie ocenił, jako człowieka, który nie potrafi pogodzić się ze zmianą władzy.

Pan Hajdukowski nie jest delegatem do ZMiGM z winy prezydenta Elbląga. Chcę Pana poinformować, że nawet gdybym nie uczestniczył w posiedzeniu ZMiGM to i tak prezydent J. Hajdukowski nie otrzymałby mandatu ani prawa głosu, bo nie z mojej winy, ale przez Pana zaniedbania nie jest delegatem Elbląga do Związku Miast i Gmin Morskich. Uchwała Rady Miejskiej z dnia 14 listopada 2013 roku, delegująca J. Hajdukowskiego do ZMiGM nie została przekazana Związkowi, zatem nie miał on żadnych podstaw, by powołać wiceprezydenta Elbląga delegatem, a tym bardziej członkiem Zarządu. Moja ewentualna rezygnacja z tej funkcji zaskutkowałaby utratą przez Elbląg przedstawiciela w Związku i prawo głosu. A gdyby – ewentualnie – komuś przyszło do głowy wręczyć mandat Panu Hajdukowskiemu, wówczas pojawiłby się problem prawomocności uchwał. Dodam, że najprawdopodobniej do końca tej kadencji Pan J. Hajdukowski nie zdąży objąć funkcji delegata, bowiem w okresie przedwyborczym związki komunalne zwykle wygaszają działalność. Zatem jedynym skutkiem Pańskiego wystąpienia jest żenująca kompromitacja Elbląga w obszarze od Szczecina do Krynicy Morskiej. Szkoda, bo była to dobra kadencja dla Elbląga. Związek z moich inicjatyw poparł ideę budowy kanału przez Mierzeję, zmiany w strategii Morza Bałtyckiego gwarantujące dostępność morską i śródlądową do portów morskich (jakże ważną dla Elbląga!), uczestniczył w konferencjach z udziałem zarządów portów: Elbląg, Gdańsk i Kaliningrad, a na koniec poparł moje starania o stosowanie zrównoważonych zasad we wprowadzaniu planów ochrony sieci Natura 2000 na Zalewie Wiślanym.

To tylko najważniejsze z moich inicjatyw. Dwie są jeszcze w trakcie procedowania. Ewentualna moja rezygnacja spowoduje, że nie zostaną one zrealizowane. Jeśli dostrzega Pan w akcie takiej rezygnacji interes Elbląga, mogę to uczynić. Nie mogę jednak nie wyrazić ubolewania nad całą sytuacją, bowiem podczas obrad siedzieliśmy z prezydentem J. Hajdukowskim obok siebie, wręcz ostentacyjnie pokazując, że sprawy Elbląga nas jednoczą. Pan Hajdukowski ani jednym słowem nie poinformował, że czuje się delegatem, ale też nie okazał dyskomfortu z powodu sytuacji, w której się w wyniku błędu Urzędu Miejskiego znalazł. Dla mnie i pozostałych delegatów sytuacja była zwyczajna, gdyż udział wójtów, burmistrzów i prezydentów – obok uprawomocnionych delegatów – nie jest niczym osobliwym w posiedzeniach Związku. Ubolewam i wstyd mi, że po czterech dobrze przepracowanych latach na rzecz Elbląga, dobry wizerunek miasta przesłonił Pan obrazem partyjnego zacietrzewienia i – co tu kryć – niekompetencji.

Miasto nie poinformowało także innych organizacji o zmianach. Opinię, że to z winy prezydenta Elbląga nie doszło do „konsumpcji” przez Pana J. Hajdukowskiego mandatu delegata potwierdza fakt, że z podobnymi przypadkami mamy także do czynienia w innych organizacjach, w których działam, reprezentując interesy Miasta. Jestem członkiem Zarządu i delegatem Elbląga w Stowarzyszeniu Żuławy. W sprawie zmiany delegata – jak wczoraj się dowiedziałem – Rada Miejska pięć miesięcy temu podjęła decyzję, ale władze Stowarzyszenia też nie zostały o tym poinformowane. Nie poinformowano o zmianie delegata Elbląga do Lokalnej Organizacji Turystycznej Kraina Zalewu Wiślanego. O tej decyzji – podjętej także 14 listopada – dowiedziałem się z pisma przesłanego... 14 kwietnia 2014 roku.

Każda z wymienionych organizacji, w okresie, w którym nie jestem radnym Rady Miejskiej spotykała się wielokrotnie. Nigdy z innym przedstawicielem Miasta poza mną. Nieco inna jest sytuacja w Radzie Programowej Szlaku Wodnego im. Króla Stefana Batorego, ale jest to związek nie posiadający formalnych struktur. Próby sugerowania, że informacje o zmianach delegatów zostały wysłane do wszystkich organizacji, tylko do żadnej nie dotarły, być może przekonają ludzi lubiących teorie spiskowe, ale większość w takie manipulacje nie uwierzy.

Panie Prezydencie pełniłem i nadal pełnię zaszczytne funkcje przedstawiciela Miasta Elbląga nie pobierając za to żadnych świadczeń i nie generując żadnych kosztów dla budżetu Miasta. Poświęcam swój czas i wykorzystuję wiedzę i autorytet, jaki przez lata pracy udało mi się pozyskać szczególnie w sprawach, które są przedmiotem działań wymienionych organizacji: transportu i turystyki wodnej oraz specyficznych problemów Żuław Wiślanych. Wykorzystuję dla tych działań możliwości jakie daje mi praca w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Warmińsko-Mazurskiego. Wszystko dla Elbląga, bo to także moje miasto. Raport ze swoich działań przekazałem do Biura Rady Miejskiej w grudniu 2013 roku, pisząc o swojej pracy w czasie teraźniejszym i o planach na 2014 rok. Nikt nie zarzucił mi, bym popełnił błąd. Nie oczekuję podziękowań za swoją pracę, ale nie mogę też pogodzić się z obrażaniem mnie i publicznym mówieniem nieprawdy o mojej pracy. Oczekuję przeprosin.

Jerzy Wcisła

 

10
16
oceń tekst 26 głosów 38%

Powiązane artykuły

Jerzy Wcisła: Pozwę Mariusza L. do sądu

14.04.2014 komentarzy 59

Chcę bronić swojego dobrego imienia oraz Urzędu Marszałkowskiego. Mariusz L. dotknął mnie osobiście swoimi oskarżeniami o to, że odpowiadam za śmierć 4...